W tym wypadku byłoby to unikanie komentarzy przeciwnych do zamierzonego celu.
Szczególnie jeśli miałaby być ich większość.
Mam wrażenie, że nikt by tego zmniejszenia odsiadki nie pochwalił.
Ostatecznie aktualnie kolega po piórze jest właśnie sądzony.
A jak tu karać ludzi za wypadki?
Przecież w żaden sposób nie mógł przewidzieć, że jak pojedzie z gazem do dechy,
będzie wyprzedzał na trzeciego - to mu się rowerzyści pod koła nawiną.
Byłem dzisiaj popatrzyć co będą odwalali kierowcy, kiedy dojadą do barierek
w poprzek zamkniętej ulicy Okularowej od strony Marysina.
Przede wszystkim były ich całe tabuny - bo kto by tam na znaki uwagę zwracał.
Z tego co wiem, to w krajach o wyższej kulturze na drogach poszanowanie
przepisów bierze się stąd; że kara za ich złamanie jest DOTKLIWA i NIEUNIKNIONA.