Autor Wątek: Wypadki i potrącenia  (Przeczytany 564647 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #615 dnia: 09 Wrz 2012, 17:07:28 »
Pan twierdził, ze mnie nie widział.
Masakra- powiem Wam, ze to mnie najbardziej chyba jakoś zabolalo w tym wydarzeniu, jak juz ochlonelam plus to, ze zostało mi zasugerowane, ze z pewnością wracalam z imprezy i coś pilam "Bo Pani tyle mówi, a osoby po alkoholu zazwyczaj tak maja!"

A co miał powiedzieć? "Chciałem zdążyć albo wymusić pierwszeństwo"?

Zostało Ci zasugerowane, żebyś się przestraszyła i nie wzywała policji, albo nie składała zawiadomienia albo coś. Żeby przerzucić odpowiedzialność na Ciebie. Bo wina była niewątpliwie jego.

Offline Olexy

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
    • Warszawska Akademia Rowerowa
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #616 dnia: 09 Wrz 2012, 18:54:27 »
Pan twierdził, ze mnie nie widział. Nie wiem jak było to możliwe
Bardzo prosto - po prostu miał wszystko w dupie nie nie patrzył. SUV mentality.
A co miał powiedzieć? "Chciałem zdążyć albo wymusić pierwszeństwo"?
Skłaniam się raczej ku wersji, że za specjalnie się nie rozglądał. Było dość pusto i pewnie myślał, że jak nic nie jechało to już nic nie przejedzie, ech.

Zostało Ci zasugerowane, żebyś się przestraszyła i nie wzywała policji, albo nie składała zawiadomienia albo coś. Żeby przerzucić odpowiedzialność na Ciebie. Bo wina była niewątpliwie jego.
Nie, nie. W ogóle byłam bardzo pozytywnie zaskoczona reakcją ludzi. Jakiś kierowca, który widział to zdarzenie zablokował ulicę jak jeszcze leżałam na środku, w ogóle zebrało się kilkoro przechodniów oferujących pomoc plus rowerzysta, który jechał kilkaset metrów za mną, ktoś od razu wezwał policję i karetkę.
Nie wiem na ile wynikało to właśnie z dobrej postawy innych osób i świadomości, że "koś to widział", a ile z samego podejścia kierowcy, ale facet sam przyznał się, że to jego wina, nie robił mi wyrzutów ani problemów. Dostał pakiet punktów plus mandat. Myślałam całkiem trzeźwo, ale teraz pamiętam tylko, ze on powtarzał, iż mnie nie widział, a ja się w kółko pytałam 'jak to możliwe'.
Policja też była super- naprawdę byli niesamowicie sympatyczni, nie sugerowali mojej winy wynikającej z braku kamizelki i innych tego typu gadżetów.
Natomiast powiem Wam, że służba zdrowia to jakaś pomyłka.
Przyjechała karetka, powiedziałam im, że nie pamiętam czy uderzyłam mocno głową o asfalt, ale, że chyba mam zdartą skórę. Wyobrazcie sobie, że zmierzyli mi jedynie puls i cisnienie, ratowniczka z karetki powiedziala, ze nie miesci sie w normie (no rzeczywiście, dziwne) po czym podczas gdy inny lekarz spisywal dane, skupila sie na krytykowaniu mojego wygladu. Nie wiem czy to taka taktyka by sprawdzic, czy poszkodowany kontaktuje, ale chyba kilka razy uslyszalam, ze mam paskudne kolczyki i ona nie rozumie jak moglam sie tak z wlasnej woli oszpecic. Nie zainteresowala sie  natomiast zadnymi innymi objawami.
Odmowilam pojechania do szpitala, bo pomijajac stres zwiazany z tym calym wydarzeniem, teksty o kolczykach, sugerowanie bycia pod wplywem alkoholu i zarzucanie mi proszenia sie o wypadek  z powodu braku kamizelki oraz kasku i jazdy po nocy, naprawde wyprowadzily mnie z rownowagi. Niemniej niedługo potem pojechalam z rodzicami na SOR gdzie mimo naprawdę sporego bólu głowy dostałam jedynie wskazanie łykania paracetamolu, uhh. -_-

W ogóle przepraszam, że tak się tutaj Wam żalę, do tego nieco nieskładnie, ale jakoś strasznie to przeżywam.

A wiecie co w tym jest najgorsze?
Że rowerem jeżdżę już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno przeszły mi opory jeżdżenia po wielopasmowych ulicach. Niemniej od tego maja, kiedy już nim poruszam się codziennie (tak, tak, jestem dzieckiem Waszych nauk jazdy ;)) doświadczylam samych sympatycznych zachowań ze strony kierowców, wszystkich naokoło przekonywalam, ze "nie jest tak źle", a teraz to wydarzenie całkowicie zaprzecza moim słowom... :/
« Ostatnia zmiana: 09 Wrz 2012, 18:59:49 wysłana przez Olexy »
Warszawska Akademia Rowerowa- zapraszamy na naukę jazdy rowerem w ruchu miejskim! www.facebook.com/WarszawskaAkademiaRowerowa

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #617 dnia: 09 Wrz 2012, 19:41:19 »
A teraz moje zdarzenie z ostatniego weekendu. Jest sobota, godzina około 12, słonecznie i szczyt handlowy i uliczny. Miejsce...plac Szembeka a dokładniej Zamieniecka. Jadę w korku, mijam kolejne samochody i dojeżdżam do przejścia dla pieszych i jednocześnie skrzyżowania 2 małych uliczek. Z przejść schodzą piesi więc samochody przed przejściem stoją. Jadę środkiem jezdni. Widzę, że z prawej z ulicy podporządkowanej wysuwa sie samochód za wołomińskich numerach. Trąbię. Spogląda w prawo i cały czas powoli wysuwa się. Gdy moje przednie koło jest tuż przed jego zderzakiem drę się tak, że w mgnieniu oka gość się zatrzymuje a całe skrzyżowanie skupia wzrok na mnie. Przejeżdżam na pełnej szybkości. Odjeżdżam. Za kilka metrów gość, który chciał puszczać wołominiaka wyprzedza mnie, trąbi, wyzywa przez otwarte okno. Nie reaguję. Na trasie jeszcze 2 razy mijamy się ... ja bez najmniejszej reakcji... on pokazuje 100% chamstwa.

Wniosek...niech każdy sam wyciągnie.

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #618 dnia: 09 Wrz 2012, 20:07:01 »
Kierowca chcący umożliwić włączenie się do ruchu kierowcy na Wołomińskich numerach, chciał mu pokazać że jest kulturalnym, świadomym i uprzejmym uczestnikiem ruchu. W ten sposób pragnął odreagować stres pourazowy wywołany staniem w korku.
Niestety Ty mu to uniemożliwiłeś, co spowodowało u niego sprężenie zwrotne i pogłębiło frustracje.

Powyższe zdarzenia doprowadziły do pogłębienia frustracji i efektu stresu pourazowego, który kierowca odreagował na Tobie  :D :D ;)
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #619 dnia: 09 Wrz 2012, 20:31:54 »
Panie @robertrobert1:
Czy dobrze mi się wydaje, czy Pan omijał pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych? Dodatkowo nie zwolnił Pan w celu uniknięcia zdarzenia, widząc innych uczestników ruchu nie stosujących się do przepisów ruchu. Proszę o wyprowadzenie z błędu, jeśli się mylę.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #620 dnia: 09 Wrz 2012, 20:39:29 »
Panie @robertrobert1:
Czy dobrze mi się wydaje, czy Pan omijał pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych?

Tak. Czyż żaden rowerzysta tego nie robi...

Dodatkowo nie zwolnił Pan w celu uniknięcia zdarzenia, widząc innych uczestników ruchu nie stosujących się do przepisów ruchu. Proszę o wyprowadzenie z błędu, jeśli się mylę.

Cała sytuacja trwała 100 razy krócej niż ją opisałem czyli nie mniej ni więcej tylko 1 może 2 sekundy.

Ja także jestem za kulturą na drodze i za umożliwieniem włączenia się do ruchu ale ...nigdy na ślepo.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #621 dnia: 09 Wrz 2012, 21:38:31 »
Nie mówię, że inni rowerzyści są bez skazy. I o to też chodzi, żeby wiedzieli gdzie łamią prawo, i muszą zachowywać największą ostrożność. A Pan udajesz świętoszka i dziwisz się, że inni uczestnicy ruchu zwracają Panu uwagę.
Wyprzedzasz Pan na pasach, skrzyżowaniu i oczekujesz Pan, żeby kierowcy Pana widzieli. Oni też mogą oczekiwać od innych respektowania przepisów. Równie dobrze mógłbyś Pan spaść z nieba, tak samo by się spodziewali. Proponuję więcej samokrytyki.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #622 dnia: 10 Wrz 2012, 10:07:42 »
Nie mówię, że inni rowerzyści są bez skazy. I o to też chodzi, żeby wiedzieli gdzie łamią prawo, i muszą zachowywać największą ostrożność. A Pan udajesz świętoszka i dziwisz się, że inni uczestnicy ruchu zwracają Panu uwagę.

Świętoszka nie udaję.

Wyprzedzasz Pan na pasach, skrzyżowaniu

Bo takie jest prawo. Ciężko oczekiwać aby na skrzyżowaniu samochód wlokł się za rowerem a rowerzysta stał za sznurkiem samochodów. PORD dało rowerzyście prawo do omijania sznurka pojazdów samochodowych.

i oczekujesz Pan, żeby kierowcy Pana widzieli.

Dokładnie. Jest to jedno z podstawowych zasad ruchu drogowego czyli nie widzę - nie jadę. Ową zasadę można rozszerzyć na regułę
 nie widzę - nie wykonuję manewru, który jest niezgodny z PORD a który mógłby zagrozić bezpieczeństwu innym użytkownikom ruchu.
Oni też mogą oczekiwać od innych respektowania przepisów.

Dokładnie tak. Znajomość przepisów ruchu drogowego dotyczy zarówno pieszych, rowerzystów jak i kierowców a każdy użytkownik ruchu drogowego powinien mieć świadomość, że w ruchu ulicznym uczestniczą inni użytkownicy na różnych pojazdach. Ów  kierowca swój manewr dostosował tylko do ruchu samochodowego.

Równie dobrze mógłbyś Pan spaść z nieba, tak samo by się spodziewali.

Mylisz się. Nie moja wina, że rowerzysta w korku ulicznym daleko szybciej się przemieszcza niż samochody.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #623 dnia: 10 Wrz 2012, 12:41:22 »
Przepraszam, omijasz :)
Bo takie jest prawo. Ciężko oczekiwać aby na skrzyżowaniu samochód wlokł się za rowerem a rowerzysta stał za sznurkiem samochodów. PORD dało rowerzyście prawo do omijania sznurka pojazdów samochodowych.
Nie słyszałam, aby prawo dawało rowerzyście możliwość omijania samochodów ustępujących pierwszeństwa pieszym przed przejściem dla pieszych.
Ów  kierowca swój manewr dostosował tylko do ruchu samochodowego.
Świętoszka nie udaję.
Śmiem się nie zgodzić z tymi tezami.

Spróbuję opisać sytuację od strony kierowcy. Jadę podporządkowaną. Chcę skręcić w zakorkowaną ulicę. Na szczęście samochód z lewej puszcza pieszych, więc się wyrobię z moim manewrem. Omijanie przed przejściem jest niezgodne z prawem, więc NIKT nie wyłoni się z tej strony. Migam i już zajmuję się patrzeniem w stronę, gdzie jadę, oby nie rozkwasić nikogo na przejściu po prawej/samochodów w korku.

Może zamiast frazesów i wymagań względem innych przytoczy Pan artykuł do którego się stosował, omijając przed przejściem dla pieszych i nie zastosował się do (PoRD Art.36,ust.3, puknt2):
Cytuj
Kierującemu pojazdem zabrania się: omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu
Jest tu gdzieś "nie dotyczy rowerów"?

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #624 dnia: 10 Wrz 2012, 13:20:41 »
Jeszcze dorzuciłbym tutaj, że nie można założyć, że skoro tam nie można wyprzedzić/minąć to nikt tego nie zrobi. Zasada ograniczonego zaufania jest ważna. Gdyby nie ona, rowerzyści ginęliby na przejazdach rowerowych dziesiątkami ;)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #625 dnia: 10 Wrz 2012, 15:28:31 »
Panie @robertrobert1:
Czy dobrze mi się wydaje, czy Pan omijał pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych?

Tak. Czyż żaden rowerzysta tego nie robi...

Ja już nie robię. Kiedyś, gdy widziałem, że piesi już schodzili z przejścia i myślałem, że droga jest wolna (i widziałem to), mi wbiegła matka z dzieckiem wprost pod koła, na pasy. Niby niespodziewanie, ale kurde na pasach i gdy wszyscy inni kierowcy stali. Jakbym nie wyhamował, moja wina w pełni. Przepraszałem wystraszoną kobietę na tyle długo, że mi w pamięć zapadło ;)


Natomiast powiem Wam, że służba zdrowia to jakaś pomyłka.
Przyjechała karetka, powiedziałam im, że nie pamiętam czy uderzyłam mocno głową o asfalt, ale, że chyba mam zdartą skórę. Wyobrazcie sobie, że zmierzyli mi jedynie puls i cisnienie, ratowniczka z karetki powiedziala, ze nie miesci sie w normie (no rzeczywiście, dziwne) po czym podczas gdy inny lekarz spisywal dane, skupila sie na krytykowaniu mojego wygladu. Nie wiem czy to taka taktyka by sprawdzic, czy poszkodowany kontaktuje, ale chyba kilka razy uslyszalam, ze mam paskudne kolczyki i ona nie rozumie jak moglam sie tak z wlasnej woli oszpecic. Nie zainteresowala sie  natomiast zadnymi innymi objawami.
Odmowilam pojechania do szpitala, bo pomijajac stres zwiazany z tym calym wydarzeniem, teksty o kolczykach, sugerowanie bycia pod wplywem alkoholu i zarzucanie mi proszenia sie o wypadek  z powodu braku kamizelki oraz kasku i jazdy po nocy, naprawde wyprowadzily mnie z rownowagi. Niemniej niedługo potem pojechalam z rodzicami na SOR gdzie mimo naprawdę sporego bólu głowy dostałam jedynie wskazanie łykania paracetamolu, uhh. -_-

A nie myślałaś, by na przykład napisać skargę na tych buców? Moim zdaniem najgorsze co można zrobić, to właśnie odpuścić i nic nie zrobić, pozwolić by zachowywali się tak dalej.


A wiecie co w tym jest najgorsze?
Że rowerem jeżdżę już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno przeszły mi opory jeżdżenia po wielopasmowych ulicach. Niemniej od tego maja, kiedy już nim poruszam się codziennie (tak, tak, jestem dzieckiem Waszych nauk jazdy ;)) doświadczylam samych sympatycznych zachowań ze strony kierowców, wszystkich naokoło przekonywalam, ze "nie jest tak źle", a teraz to wydarzenie całkowicie zaprzecza moim słowom... :/

Uszy do góry, jednostkowa sytuacja kontra 3 miesiące wesołego kręcenia - faktycznie "nie jest tak źle". Wierz mi, jeżdżę tak już kilkanaście lat i wciąż ani razu nie dałem się rozjechać ;)

Swoją drogą, jechałaś drogą rowerową, czy jezdnią? Pewnie drogą rowerową, co? Smutna prawda jest, że czasem na jezdni jest bezpieczniej, bo na drodze kierowcy przy tych przejazdach rowerowych nie zawsze uważają.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #626 dnia: 10 Wrz 2012, 19:05:40 »
Przepraszam, omijasz :)
Bo takie jest prawo. Ciężko oczekiwać aby na skrzyżowaniu samochód wlokł się za rowerem a rowerzysta stał za sznurkiem samochodów. PORD dało rowerzyście prawo do omijania sznurka pojazdów samochodowych.
Nie słyszałam, aby prawo dawało rowerzyście możliwość omijania samochodów ustępujących pierwszeństwa pieszym przed przejściem dla pieszych.


Ja też nie słyszałem...ale jeśli umiesz czytać to przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. Napisałem ...piesi schodzili z przejścia.




Spróbuję opisać sytuację od strony kierowcy. Jadę podporządkowaną. Chcę skręcić w zakorkowaną ulicę. Na szczęście samochód z lewej puszcza pieszych, więc się wyrobię z moim manewrem. Omijanie przed przejściem jest niezgodne z prawem, więc NIKT nie wyłoni się z tej strony. Migam i już zajmuję się patrzeniem w stronę, gdzie jadę, oby nie rozkwasić nikogo na przejściu po prawej/samochodów w korku.

Może zamiast frazesów i wymagań względem innych przytoczy Pan artykuł do którego się stosował, omijając przed przejściem dla pieszych i nie zastosował się do (PoRD Art.36,ust.3, puknt2):
Cytuj
Kierującemu pojazdem zabrania się: omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu
Jest tu gdzieś "nie dotyczy rowerów"?

Ów pojazd ustępujący pierwszeństwa ruszał. A ów pojazd wyjeżdżający z podporządkowanej miał na pasie, na który zamierzał wjechać autobus.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #627 dnia: 10 Wrz 2012, 19:09:55 »
Jeszcze dorzuciłbym tutaj, że nie można założyć, że skoro tam nie można wyprzedzić/minąć to nikt tego nie zrobi. Zasada ograniczonego zaufania jest ważna. Gdyby nie ona, rowerzyści ginęliby na przejazdach rowerowych dziesiątkami ;)

Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #628 dnia: 10 Wrz 2012, 19:26:20 »
Jeszcze dorzuciłbym tutaj, że nie można założyć, że skoro tam nie można wyprzedzić/minąć to nikt tego nie zrobi. Zasada ograniczonego zaufania jest ważna. Gdyby nie ona, rowerzyści ginęliby na przejazdach rowerowych dziesiątkami ;)

Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.

Cytat z Prawa o Ruchu Drogowym, art. 4:
Cytuj
Art. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni
uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności
wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Zdaje mi się, że to, że ktoś przepuszcza innego uczestnika ruchu wyczerpuje znamiona _odmiennego_ zachowania.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #629 dnia: 10 Wrz 2012, 19:55:01 »
Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.

Wianie do rowu to nie jest ograniczone zaufanie, tylko totalny brak zaufania albo wręcz chorobliwa fobia. Z kolei nie wianie do rowu też nie oznacza jeszcze pełnego zaufania. Pełne zaufanie to by było gdybyś zamknął oczy, puścił kierownicę i pedały, a potem próbował w ten sposób przejechać przez miasto ;-)

To o czym mówisz, czyli jazda w nie za bliskiej odległości od tego TIRa, obserwowanie go i bycie gotowym na jakieś działanie, ale nie podejmowanie go bez potrzeby to jest właśnie ograniczone zaufanie. Bo ufasz, że możesz go minąć, ale ufasz nie do końca, bo jednak obserwujesz i jesteś w gotowości :P


Napisałem ...piesi schodzili z przejścia.

Art 25 punkt 3 ust 7:
Cytuj
Kierującemu zabrania się omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;

Tu nie ma nic o tym, że można wjechać, gdy pieszy schodzi. Dopiero gdy auta ruszają, wolno ruszyć razem z nimi, by nie naruszyć tego przepisu
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)