Autor Wątek: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)  (Przeczytany 389337 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #930 dnia: 29 Gru 2016, 08:05:20 »
I będą kolejne. Nie ma innej opcji. Póki można się tam z prawej przebijac na lewo w ostatniej chwili i na łuku, zawsze zdarzy się ktoś, kto spróbuje i komu zabraknie przyczepności pod kołami.

Ja tam widze jedno rozwiązanie - rozdzielić prawy pas od lewego separatorem już przed łukiem. Nie da się wyprzedzac z prawej, zmieniać pasa na łuku, optyczne zwężenie (rozdzielenie na dwa) uspokoi ruch. Ale miasto tego nie zrobi.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline rowerozof

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 331

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #932 dnia: 31 Gru 2016, 19:21:19 »
Mówiłem :-)

Ja czekam na taki, w którym zginie rowerzysta lub pieszy. Jak będą mieli krew na rękach, to może do głów ludzi w Zarządzie Dróg Miejskich dotrze prosty fakt, który sygnalizujemy od dawna - że tam bariery powinny być betonowe, "sztywne", takie, które nie pozwolą autu wraz z pogiętą barierą wjechać na ddr lub chodnik.

Bo niestety bez tego nic do nich nie dociera.
« Ostatnia zmiana: 31 Gru 2016, 19:23:50 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline jolajola1

  • Zabezpieczenie
  • ******
  • Wiadomości: 1 056
  • Płeć: Kobieta
  • jeżdżę w opasce żeby mi wiatr nie gwizdał w uszach
    • z roweru filmowane
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #933 dnia: 31 Gru 2016, 20:41:27 »
to w kilku miejscach w mieście jest okropne - że robią coś dobrego/mądrego/bezpiecznego dopiero wtedy kiedy jest (ohyzda!!) kryterium krwi
... bo jeśli go (jeszcze) nie ma, to gadka, że to bezpieczne, że kierowcy muszą, że jeśli zrobią za wcześnie, to ich na widłach następnego dnia wyniosą
asekuracja, nic więcej

Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #934 dnia: 02 Sty 2017, 15:03:39 »
"Z Zakopanego do Krakowa jadą z prędkością 9 km/godz"

http://www.tvn24.pl/krakow,50/z-zakopanego-do-krakowa-w-szesc-godzin-korki-na-zakopiance,703951.html

co ważne - zgodnie ze standardami wrocławskimi albo poznańskimi stabilna jazda rowerzysty jest od prędkości 12 km/h - znaczy się zakopianką niebezpiecznie, a przynajmniej niestabilnie ;)
Dlatego wszyscy jadą samochodami :)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #935 dnia: 04 Sty 2017, 10:28:28 »
Nigdy nie kumałem idei jechania do Zakopanego lub innego kurortu samochodem. Przecież to się zawsze tak kończy, co roku, w ferie, wakacje, długie weekendy...
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #936 dnia: 04 Sty 2017, 12:10:42 »
jak będziesz miał 3 dzieci, bagaże, narty i inne drobne manele - zrozumiesz ;)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #937 dnia: 04 Sty 2017, 13:44:05 »
To nie jest kwestia samochodu, bo samochodem jeżdżę - nie kumam jeżdżenia samochodem do kurortów, a zwłaszcza  zatłoczonych kurortów w czasie największego ruchu, kiedy wiadomo, że będą korki i problemy ze wszystkim: kolejkami, wyciągami, cenami, miejscami noclegowymi, no ze wszystkim dosłownie.

I tu dzieci, bagaże, narty i manele nic nie zmieniają. Po prostu pojechałbym (samochodem czy nie, sprawa wtórna) gdzieś indziej, gdzie nie trzeba stać w korku godzinami (bo że do Zakopca będzie korek to żadna nowość ani niespodzianka).
Mało to mamy pięknych i pustych miejsc w Polsce? A gdyby komuś nie starczało, zaręczam, że jest jeszcze kawał świata poza Polską.


To tak jakby świadomie iść do marketu w największym szczycie zakupowym i celowo stawać w najdłuższej kolejce do kasy, którą obsługuje najwolniejsza kasjerka. Niby można, ale mądre toto nie jest ;-)
« Ostatnia zmiana: 04 Sty 2017, 13:46:25 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #938 dnia: 04 Sty 2017, 14:14:04 »
Jeżeli jeździsz na nartach - jedziesz w góry, a tam zawsze jest pełno.
Jak dzieci mają ferie - jedziesz w ferie. Wyznacznikiem terminu są właśnie dzieci.
Jedziesz tymi drogami, które są i św. przepustowość jest jaka jest.
Dlatego też o tym nie słychać za bardzo, ale od Skoczowa do Istebnej (za Wisłą) jedzie się półtorej godziny odcinek 15 km. I dla niego nie ma alternatywy. Dla zakopianki jest.


Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna


Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #941 dnia: 05 Sty 2017, 09:11:59 »
Jeżeli jeździsz na nartach - jedziesz w góry, a tam zawsze jest pełno.

A i właśnie nie koniecznie jedziesz w góry. Można pojechac np. na Suwalszczyznę, czy Mazury - też są wyciągi narciarskie, też sa trasy, a tłumów i korków nie widziałem.

Można też pojechać w taką część gór, gdzie turystów jest mniej. Góry to nie tylko Zakopane i nawet nie tylko Polska :P

Jak dzieci mają ferie - jedziesz w ferie. Wyznacznikiem terminu są właśnie dzieci.

Jak dzieci są w wieku przedszkolnym, wcale niekoniecznie. W wieku szkolnym też da się zakombinować, by pojechać w innym terminie.

Poza tym zwykle nie trzeba od razu "nie jechać w ferie", wystarczy nie jechać wtedy, gdy jadą wszyscy - np. jeden dodatkowy dzień dłużej, zostanie do poniedziałku w kurorcie nie zabije szkolnych obecności dziecku a gwarantuję, że w poniedziałek o 12:00 korków na drodze tam nie będzie, bo wszyscy wyjadą w niedzielę i najpóźniej na poniedziałek rano dotrą do domów :P Tak samo przed długim weekendem bierzesz dzień wolny i ruszasz w czwartek - na drogach luz. Choć czasem wystarczy nawet róznica kilku godzin.

Tak samo z wyjazdem do kurortu - wystarczy pojechać w ciut innym terminie niż wszyscy. Akurat ten temat przerabiam co roku po kilka razy jeżdżąc do rodziny na Suwalszczyznę w wakacje, długie weekendy i święta - w "godzinach powrotów" można w Augustowie utknąć na 2 godziny w korku, a pod Warszawą na drugie tyle. Wystarczy zamiast o 16-17, wyjechać z Augustowa o 22:00 i jedzie się totalnie pustą drogą, zamiast 7-8h w aucie spędza się bezstresowo 4h.

Jedziesz tymi drogami, które są i św. przepustowość jest jaka jest.

Albo i jedziesz innymi. W większości przypadków da się. Są nieliczne miejsca (np. Hel), gdzie prowadzi tylko jedna, jedyna droga. Ale zwykle nie oznacza to jedynej możliwości dojazdu. Zamiast stać 2h w korku na wojewódzkiej na Hel, można sobie na luzaku pojechać do Gdańska, Gdyni, czy Sopotu, zostawić tam auto, a na Hel popłynąć tramwajem wodnym. Więcej o kilkadziesiąt czy kilkaset metrów noszenia bagaży, owszem, ale za to kilka godzin mniej stania w korku.

Sorry, że przykłady są mazursko-pomorskie, a nie górskie, ale ja po prostu słabo znam polskie góry i nie jeżdżę na nartach. A zwłaszcza omijam Zakopane. Byłem tam ostatnio w 1993 roku i nie planuję wracać. Właśnie dlatego, że dojazd jech beznadziejny, ceny wszystkiego wysokie, wszędzie jacyś naganiacze i cwaniaczki, a sama miejscowość jest zatłoczona i brzydka.
Gdybym zaczął jeździć na nartach (bo nie jeżdżę), to prędzej pojadę gdzieś np. w Bieszczady, na Suwalszczyznę, czy inne mniej oczywiste miejsce - ładnie, pusto, taniej, bez wielkiego Gołębiewskiego rozpieprzającego krajobraz i naganiaczy na każdym kroku. I bez korków.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #942 dnia: 05 Sty 2017, 10:23:24 »
Jeżeli jeździsz na nartach - jedziesz w góry, a tam zawsze jest pełno.

A i właśnie nie koniecznie jedziesz w góry. Można pojechac np. na Suwalszczyznę, czy Mazury - też są wyciągi narciarskie, też sa trasy, a tłumów i korków nie widziałem.

Można też pojechać w taką część gór, gdzie turystów jest mniej. Góry to nie tylko Zakopane i nawet nie tylko Polska :P
Sorry, ale się nie znasz :P
Tam gdzie się da fajnie pojeździć na nartach - są tłumy na drogach i ciasno na stokach. W Zakopcu i okolicach na nartach byłem raz, po sezonie i było ciasno, w sezonie jest ponoć dwa razy więcej ludzi - nie wiem gdzie się mieszczą. To znaczy wiem - w kolejkach do wyciągu :P
Dla gór alternatywy nie ma.

Jak dzieci mają ferie - jedziesz w ferie. Wyznacznikiem terminu są właśnie dzieci.

Jak dzieci są w wieku przedszkolnym, wcale niekoniecznie. W wieku szkolnym też da się zakombinować, by pojechać w innym terminie.

Poza tym zwykle nie trzeba od razu "nie jechać w ferie", wystarczy nie jechać wtedy, gdy jadą wszyscy - np. jeden dodatkowy dzień dłużej, zostanie do poniedziałku w kurorcie nie zabije szkolnych obecności dziecku a gwarantuję, że w poniedziałek o 12:00 korków na drodze tam nie będzie, bo wszyscy wyjadą w niedzielę i najpóźniej na poniedziałek rano dotrą do domów :P Tak samo przed długim weekendem bierzesz dzień wolny i ruszasz w czwartek - na drogach luz. Choć czasem wystarczy nawet róznica kilku godzin.

Tak samo z wyjazdem do kurortu - wystarczy pojechać w ciut innym terminie niż wszyscy. Akurat ten temat przerabiam co roku po kilka razy jeżdżąc do rodziny na Suwalszczyznę w wakacje, długie weekendy i święta - w "godzinach powrotów" można w Augustowie utknąć na 2 godziny w korku, a pod Warszawą na drugie tyle. Wystarczy zamiast o 16-17, wyjechać z Augustowa o 22:00 i jedzie się totalnie pustą drogą, zamiast 7-8h w aucie spędza się bezstresowo 4h.

Tutaj pełna zgoda, sam praktykuję, a dokładniej to raz pojechałem za wcześnie. Normalnie (ok. 20) z Bielska Białej do Warszawy 3 godziny trzy kwadranse ok 14 - 6 i pół godziny

Jedziesz tymi drogami, które są i św. przepustowość jest jaka jest.

Albo i jedziesz innymi. W większości przypadków da się. Są nieliczne miejsca (np. Hel), gdzie prowadzi tylko jedna, jedyna droga. Ale zwykle nie oznacza to jedynej możliwości dojazdu. Zamiast stać 2h w korku na wojewódzkiej na Hel, można sobie na luzaku pojechać do Gdańska, Gdyni, czy Sopotu, zostawić tam auto, a na Hel popłynąć tramwajem wodnym. Więcej o kilkadziesiąt czy kilkaset metrów noszenia bagaży, owszem, ale za to kilka godzin mniej stania w korku.

Sorry, że przykłady są mazursko-pomorskie, a nie górskie, ale ja po prostu słabo znam polskie góry i nie jeżdżę na nartach. A zwłaszcza omijam Zakopane. Byłem tam ostatnio w 1993 roku i nie planuję wracać. Właśnie dlatego, że dojazd jech beznadziejny, ceny wszystkiego wysokie, wszędzie jacyś naganiacze i cwaniaczki, a sama miejscowość jest zatłoczona i brzydka.
Gdybym zaczął jeździć na nartach (bo nie jeżdżę), to prędzej pojadę gdzieś np. w Bieszczady, na Suwalszczyznę, czy inne mniej oczywiste miejsce - ładnie, pusto, taniej, bez wielkiego Gołębiewskiego rozpieprzającego krajobraz i naganiaczy na każdym kroku. I bez korków.
Zasadniczo nie ma innych dróg - no dobre do Zakopca są :P
Do Bielska nie ma innej drogi niż gierkówka. Testowane wielokrotnie. Dlatego najczęściej jeżdżę wieczorem i nocą. Tutaj zgoda.

Offline rowerozof

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 331
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #943 dnia: 05 Sty 2017, 11:58:01 »
Na forum rowerowym, w wątku z informacjami medialnymi dyskutujecie jak dojechać samochodem na narty :-D

Offline vit

  • Moderatorzy globalni
  • ******
  • Wiadomości: 738
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Co tam w mediach palnęli... (temat zbiorczy)
« Odpowiedź #944 dnia: 05 Sty 2017, 12:30:54 »
Pawle, jesteś w zupełnie mylnym błędzie...

Dyskutujemy jak bezpiecznie dojechać i rozpocząć zimową górską wersję aktywności fizycznej, którą latem realizujemy rowerami. Ubiór ten sam, kamerki te same, belki bagażnika te same, różnic prawie brak :P