Unikanie poziomego trzymania stopy, wykonywanie stopami młynków.
"
Najważniejsza rzecz - unikać poziomego ułożenia stopy, jest najmniej wydajne. Jeśli spojrzeć na rower od strony korby i wyobrazić sobie że to nie korba tylko zegar, ze wskazówką godzinową to w skrócie działa to tak:- Godzina dwunasta - but ustawiony czubkiem lekko w górę.
- 12-3 - powoli dochodzimy do poziomu by
- 3-6 - wychylić stopę palcami w dół dość mocno prawie do 45*
- 6-12 - powoli poziomujemy stopę tak by ok godziny
- 11 mieć poziom i wychylić palce w górę tuż przed szczytem"
Generalnie pedałowanie tak, jakby korba była dłuższa, jakby pedały miały być prowadzone po obwodzie koła większego, niż obwód rzeczywisty zaznaczany przez realną długość korby.
Wykorzystanie większej partii mięśni, po prostu staram się unikać bólu i zmęczenia jakichkolwiek mięśni tak długo, jak to tylko możliwe, napinając inne partie. Coś zaczyna boleć - zmieniam technikę, próbując na żywca zoptymalizować wysiłek.
Robi różnicę. Doszedłem do takiej wprawy przez te kilka dni, że teraz jestem trenować wytrzymałość tlenową. Innymi słowy - zamiast męczyć same nogi, męczę cały organizm. Chciałbym poćwiczyć pod okiem kogoś doświadczonego, no ale to we wrześniu z konkretną szosą.