Dla mnie wypad na masę zakończył się przed kilkunastoma minutami. Spod kolumny do Konstancina do kumpla i powrót przez Powsinek, w sumie stuknęło przeszło 70km
, ale nie o tym - proszę bardzo jak to wykorzystuje się każdy kawałek nie oddanej jeszcze inwestycji w Powsinie:
Zdjęcia mówią same za siebie - miejmy nadzieję, że nie będzie to proceder, który wejdzie w nawyk. Zamieniłem kilka słów z handlarzem pilnującym kilku "stanowisk", otóż ponoć wykupienie 1 miejsca to kwota 37pln/dzień. Sam jegomość narzekał, że kiedyś było lepiej - można było o mur coś oprzeć, zaplecze sobie zrobić, a teraz nie (kiedyś nie było DDR a jedynie chodnik, na którym rozkładali się handlarze). Swoją drogą zostawiono tyle miejsca, że piesi jak nic będą stadem anektować ulicę
Co do samej masy, nie byłem na niej hmm ze 4 lata, pierwsza rzucająca się dla mnie zmiana to w miarę zwarta grupa, mam wrażenie że kiedyś peleton duuuużo bardziej się rozwlekał i można było osiągnąć większe prędkości. A teraz śmigam na końcu 10km/h z przodu ludzie a i tak "koniec jest już blisko" czy jak literalnie stało z ust zabezpieczających :]