Dla mnie ciekawostką jest wylot ulicy Rostafińskich na Żwirki i Wigury. Nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych, nie ma przejazdu dla rowerów, a kierowcy w zdecydowanej większości są tam w stanie przepuścić każdego.
Dla równowagi na drugim końcu tej ulicy przy Batorego i św. Andrzeja Boboli już nie. Ale tam jest i zebra i dwa przejścia dla pieszych.
Poruszam się codzienie Żwirkami rowerem i nie wiem jak można skręcić inaczej niż w prawo z Rostafińskich. Chyba że chodzi Ci o skrzyżowanie z Banacha na którym rowerzyści wylatujący z Pola Mokotowskiego wpadają na przejście bez przejazdu rowerowego, gdzie jest jednak sygnalizacja świetlna, i CHYBA tylko razem z tymi co skręcają z Banacha w stronę Centrum mają zielone (migający żółty semafor do tego chyba służy).
No cóż nigdy gdy tam stałem razem z samochodami to niezauważyłem problemów, pieszych jest tam zwykle tylu że osłaniają rowerzystów.
A odnośnie drugiej strony Rostafińskich czyli (X) Boboli, Wołoska, Rakowieckiej i Żaryna, to też nie miałem nigdy problemów, poprostu korzystam z przejścia dla pieszych od strony Wołoskiej i od razu skręcam z przejścia na zielonej strzałce w Rakowiecką (zielona strzałka, jest oczywiście warunkowa, ale wszyscy to chyba wiedzą).
Można to też robić nieco bardziej prawidłowo, czyli z wyjazdu z osiedla od ulicy Żaryna pojechać na zielonym w Rakowiecką.
Zresztą, na tym skryżowaniu od strony ulicy Boboli jest zrobione miejsce pod nigdy nie wymalowany przyjazd rowerowy dla rowerzestów jadących pod prąd chodnikem na Rakowieckiej, ale tam jest bezkolizyjnie, tylko że segnalizacja jest nieco niekompletna.
Gdybym musiał skręcić z DDRu na Wołoskiej w Boboli, to zwyczajnie z pasów na zielonym dla pieszych zjechał bym przed pierwszy samochód w kolejce do jazdy prosto, znaki poziome łatwo tam odczytać, więc nie widzę problemów.
Zresztą ja zawsze tak robię, gdy się włączam z DDRu czy nawet chodnika na jezdnię, najpierw kierowcy patrzą się dziwnie, ale gdy tylko zatrzymuje się przed nimi, zawracam i zmieniam biegi, orientują się, że tylko chce się prawidłowo ustawić, więc tylko pojedziemy sobie razem przez skrzyżowanie i to nic personalnego
P.S.
Przepraszam, że kogoś obrażę, ale mimo że tam mieszkałem to nie mogłem nigdy zrozumieć stworzenia dziwnego tworu jakim była ulica Boboli, chyba że chcieli sobie jakoś tow. Komarowa odreagować. Jakoś cięzko obczajić gdzie ulica Boboli się zaczyna a gdzie kończy, oprócz tego że przebiega obok Bobolanum