z przykrością odświeżam temat. Dzisiaj miałem kolizję z Avensisem na Starzyńskiego. W sumie nic się nie stało, pstryknął mnie tylko w tylne koło pod kątem, rower z pode mnie wyjechał, a ja wyglebiłem. Koło lekko scentrowane, ale wyszło do piero po przyjechaniu do pracy. Rower jeździ, ja cały, wstrząśnięty, nie zmieszany :0)