@maciek_slon
Trudno powiedzieć, około półtorej godziny. Większość się spóźniła - łącznie z trzecią łopatą
Trzeba dodać, że śnieg był ciężki i sporo lodu do skucia, więc akurat dodatkowe zasoby ludzkie były jak znalazł dla odrobiny wytchnienia. Jak się kiedyś umówimy kiedyś zaraz po opadach, będzie można bić rekkordy.
Wg mnie akcja miała charakter symboliczny, więc właściwie bez znaczenia, czy udało się dużo, czy mało. A uważam, że poszło naprawdę dobrze.
@kultowy
Nie mogę poprzeć tego, że mamy godzić się na jazdę jezdnią zamiast DDR. Jeśli przy jakiejś ulicy jest wydzielona droga dla rowerów, to najwidoczniej zdecydowano, że ruch powinien być separowany. Dlaczego? Dla widzimisię, czy z uwagi na natężenie ruchu? (Mówię o głównych arteriach, a nie np. Coopera i innych nietrafionych pomysłach)
Owszem, można wybrać inna drogę, ale nie zawsze jest to możliwe bez znacznego wydłużenia trasy (np. trasa mostu Siekierkowskiego). Szczególnie nieprzyjemnie jeździ się właśnie takimi jezdniami, gdzie kierowcy nie widują często rowerzystów i się ich nie spodziewają (bo zwykle ci jeżdżą po DDR) - np. KEN, albo gdy jest zakaz ruchu rowerów (np. Górczewska) - bo wszelkiej maści "nauczyciele" chcą się na tobie wyżyć.
Z drugiej strony są tacy, co jeżdżą rowerem mostem Siekierkowskim, ale ilu się na to zdecyduje? Jeden promil?
Bez odśnieżania głównych korytarzy nie ma szans na tłumną jazdę zimą. Lokalnie może i tak, tranzytowo nie.