Obserwacje z wczoraj i przed wczoraj: Od mostu Gdańskiego do Północnego (strona zachodnia) na całym odcinku warstwa ubitego śniegu, jedzie się całkiem ok, most pn. to samo (nawet minął mnie traktor z pługiem na podjeździe), z 300 metrowy kawałek ddr przy Modlińskiej, który widziałem (przy Maku i Lidlu) pokryty puchem, więc jechałem drogą serwisową (czy co to właściwie jest).
Sćieżka przyrodnicza nad wisłą ubity śnieg, las Kabacki to samo, trasa z Powsina do Wilanowa tak samo, w sumie nieoczekiwanie najgorzej było na Sobieskiego od Nałęczowskiej do Dolnej (zach strona Sobieskiego), przeważnie puch, jechałem chodnikami albo parkingami etc. Lodu chyba nigdzie. Opony 35 przód i 38mm tył, bieżnik totalnie nie-zimowy (Schwalbe Marathon i Marathon+)
Ogólnie to warstwa ubitego śniegu to nie jest coś strasznego, ja wolę ją od cienkiej warstwy zmarzniętego śniego-lodu, którą asfalt często jest przeplatany po odśnieżaniu.