Na to jest rozwiązanie. Nie wnosić. Piwnicę pewnie jakąś masz, albo kawał jakiegoś solidnego żelastwa pod blokiem, do którego można na noc przypiąć rower (TYLKO porządnym U-lockiem)? Ja tak robię, gdy przyjezdżam do kogoś, kto nie ma windy.
Po pierwsze, nie mamy armat. Znaczy porządnego [ani innego] U-locka. Tylko kiepski łańcuch, taki żeby nikt nie wsiadł na niezabezpieczony rower i nie odjechał. Ataku profesjonalnego złodzieja nie wytrzyma, ale profesjonalny złodziej ma mój rower się raczej nie połaszczy ^^' Jak uzbieram, kupię U, chociaż z tego co wiem dobry
U kosztuje tyle, co mój rower
Kawał żelastwa pod blokiem się znajdzie, ale nie chcę wystawiać roweru tam cały czas na deszcz, słońce i gołębie.
Piwnicę mam... wiadro w niej mogę trzymać albo deski i raczej niczego cenniejszego. Ściany i drzwi do boksów owej nie wytrzymają kopnięcia, skład pół na pół deski i powietrze >.< Drzwi do piwnicy właściwej są na dość byle jaki zamek. Przy okazji gruntowniejszego remontu i spółki będziemy się tym zajmować [dlatego warto chodzić na walne zebranie wspólnoty mieszkańców ^.^], ale na razie piwnica jest poza dyskusją.