Może za mało jeździsz po prostu. Bo prawdopodobieństwo spotkania się z wypadkiem samochodów rośnie wraz z ilością kilometrów przejeżdżanych po mieście lub na trasie. Jak ktoś wali głównie MTB lub mieszka w spokojnej dzielnicy willowej, gdzie nie ma ruchliwych dróg, to ma mniejsze prawdopodobieństwo na spotkanie się z czyms takim.
@Raffi
No właśnie określenie ''może'' jest w tym Twoim poście najtrafniejsze wiesz ??
Oj tam, oj tam - Trudno co Robić
?? Wiem, wiem że nigdy nie dorównam Tobie w Rocznym dystansie przejechanych kilometrów
.
I Nawet nie będę pisał jaki jest mój tegoroczny dystans kilometrowy przechany rowerem bo i w sumie to po co ?
Bo jeszcze mógłbym Ciebie zaskoczyć...
Tak pewnie w''mojej dzielnic''y -( którą zresztą już dawno nie jest dzielnicą willową
) może i nie ma bardzo ruchliwych ulic, ale:
np, al Wilanowska od Dolinki Służewieckiej biegnąca aż do Wilanowa była od wielu lat i nadal jest ruchliwą ulicą, którą zresztą jeździłem do pracy jeszcze po jej modernizacji wtedy, kiedy nie było ścieżki rowerowej przy niej biegnącej.
Również i al. Sobieskiego na odcinku Wilanowa jest już ruchliwą ulicą - Pewnie że rowerzyści jeżdżą 2-ma scieżkami rowerowymi biegnącymi po obu jej stronach.
ul. Wiertnicza przechodząca w ul.Powsińską i dalej w ul. Czerniakowską - jest też przynajmniej w godzinach szczytu ruchliwą ulicą a przekonywalem się om wielokrotnie prubując przejść pasami na pzejściu, bez sygnalizacji świetlnej i musiałem czekać przynajmniej kilka minut bo na wysokosci Wilanowa podązały całe tabuny blachosmrodów.
Ul. Przyczołkowa- na granicy Wilanowa i Powsinka ( i to w obie strony) jest coraz bardziej ruchliwsza .
A rowerem jezdżę w obrębie całego miasta (I po za nim) a nie tylko na terenie ''mojej dzielnicy'' często też i ulicami np. tymi najruchliwszym w Centrum.