Autor Wątek: Jazda w zimie  (Przeczytany 37420 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Jazda w zimie
« dnia: 04 Sty 2010, 16:20:51 »
Wtam,
czy macie jakiś patent na zamarzający łańcuch? bo jak jade z i do pracy to dostaje siena niego cały ten syf z drogi i potrafi jeszcze zamarznąć, że ogniwa łańcucha ledwo pracują.
Macie jakiś patent niwelujący to zjawisko?
To że łańcuch trzeba czyścić i smarować to sam wiem :0)

Drex

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Sty 2010, 16:30:39 »
myśle że odpowiednio gruba warstwa smaru temu zapobiegnie. ponadto ja spryskuje łańcuch i zębatki WD40- to się wciska we wszystkie szczeliny i wypycha stamtąd wodę.

A tak ogólnie to z zamarzaniem roweru nie mam zbyt wielkich problemów bo trzymam go w mieszkaniu, a w pracy też zawsze znajduję miejsce w cieple.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #2 dnia: 04 Sty 2010, 16:59:48 »
Tylko że mi łańcuch właśnie w czasie jazdy przymarzał (przy -15) bo jak stoi w cieple to przecież problemu nie ma.
Chodzi mi właśnie o sposób konserwacji, bo puki co po powrocie cały napęd wycieram szmatą  z syfu i smaruję. WD mi wyszło w moment, bo też używałem. A smaruję olejem tym co zawsze. Szel jakiś zdobyczny do samochodu, w zwykłych warunkach bardzo dobry.
 A że warunki nie są zwykłe, więc szukam, pytam itd. :0)

Offline Bartosz

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 87
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #3 dnia: 04 Sty 2010, 17:19:06 »
Ja grubo smarem bym nie smarowal bo to caly syf sie klej do tego

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #4 dnia: 04 Sty 2010, 17:22:00 »
No to ja jeszcze kątem samopokuty: Uważajcie na hamulce w zimę.

Dziś jadę sobie w korku, tradycyjnie, między autami. Nawet niezbyt szybko, może 25km/h. Na wysokości Teatru wielkiego na przejściu w ostatniej chwili zauważyłem pieszych (Ojca z Córką), zasłaniał ich SUV. Normalnie to bym z zapasem wyhamował pewnie, bo droga sucha, czysta i przyczepna, ale... hamulce zanim zadziałały z pełnią sił, to przejechałem kilka metrów z klamkami wciśniętymi w kierownicę.

Zabrakłoby 50cm. Bym facetowi korbą wjechał w piszczel (dziecko na szczęście szło za nim, dalej). Na szczęście zdołał odskoczyć, więc nic się nie stało tym razem. Wina ewidentnie moja. Wkurzenie faceta można olać (choć było uzasadnione), ale co się strachu najadłem, że dziecko potrącę, to moje. W kilka sekund od "zimno mi" przeszedłem do "jest mi gorąco i się pocę jak pies".
Zaraz idę sprawdzać i poprawiać hamulce. Radzę i Wam zimą do nich częściej zaglądać - lepie byście takiej przygody nie mieli.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

mplonski

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #5 dnia: 04 Sty 2010, 18:20:38 »
Na zimę jedyne dobre hamulce to wbudowane w piastę (ew jazda na ostrym ;>) albo tarczówki - V-breake'i i podobne niestety podczas zimy, a nawet deszczu, lubią się ślizgać po obręczy. Swoją drogą, zimą lubią też zamarzać linki hamulcowe w pancerzach, co nie jest zbytnio miłe... a jak się jeszcze trafi na lodowy odcinek podczas hamowania, robi się jeszcze ciekawiej ;-)

a co do łańcucha - będzie to dziwnie wyglądało, ale na siłę to da radę założyć osłonki takie jak są np w trekkingach i problem powinien znacznie się zmniejszyć. jeszcze jakoś samemu zrobić zabudowę od strony koła i viola, nie będzie na niego chlapać ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #6 dnia: 04 Sty 2010, 19:40:45 »
Jak dotychczas sprawdzają mi się hamulce kontra, działają cały czas tak samo.
Zamarzającego łańcucha albo nie mam albo nie zauważyłam [przy temperaturze -X, dziś godz. 18-19]. Czasem jeździło mi się gorzej [wolniej, trudniej], ale to po odcinkach ze śniegiem/błotem.
Problemem za to nierozwiązywalnym jest śnieg, błoto i cała ta breja zostająca na kołach i rowerowym podspodzie. Tu już nie ma patentów, trzeba oczyścić. Polecam stare szczoteczki do zębów w tym celu ;)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #7 dnia: 05 Sty 2010, 09:39:11 »
co do hamulców, to można z powodzeniem używać vbrejków, ale w specyfivczny sposób - ja po podobnej (przywaliłbym w samochód) przygodzie nauczyłem się robić (nazwa wymyślona przeze mnie :0)) tzw międzyhamowania, delikatnie w czasie jazdy naciskam klamki i pozbywam się syfu/lodu z obręczy. Dzięki temu w sytuacji awaryjnej hample działają.
Co do łańcucha - rozaważałem opcję smaru stałego np. grafitowego, wie ktoś coś na ten temat?
bo w lato do smaru wszystko się klei, ale zima to zima.

Kładek

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #8 dnia: 05 Sty 2010, 09:46:21 »
Co do łańcucha - rozaważałem opcję smaru stałego np. grafitowego, wie ktoś coś na ten temat?
bo w lato do smaru wszystko się klei, ale zima to zima.

Wg mnie nie ma żadnej różnicy :)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #9 dnia: 05 Sty 2010, 17:33:40 »
czyli zostaje olej :0)
tylko w większej ilości niż latem bo i tak się wypłucze.

Offline Mr_Brush

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 88
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #10 dnia: 05 Sty 2010, 17:54:18 »
Co do łańcucha - rozaważałem opcję smaru stałego np. grafitowego, wie ktoś coś na ten temat?
bo w lato do smaru wszystko się klei, ale zima to zima.
Jakiś czas używałem grafirowanego do łańcucha. Wszystko fajnie, do czasu jazdy w dłuższych spodniach. Nogawkę od strony korby miałem notorycznie u....ną na czarno. Nie wesołe było też przejechać sobie takim łańcuchem po spodniach, np. podczas stawiania roweru na koła. Mimo wycierania ogniw w z zewnątrz, cały czas walczyłem z usmarowanymi spodniami. Dodatkowo, zarówno korba jak i kaseta, były równo zawalone tym smarem. Jako że jest on bardzo gęsty, kaseta tak się nim zabiła, że poza miejscem na łańcuch, nie było innego prześwitu między koronkami. Dodatkowo, podczas częstych, szutrowych maratonów, nałapało to wszystko kilogramy pyłu że trzeba było wszystko demontować i myć w benzynie. Podsumowując, dobre, jak człowiek trzyma się z dala od łańcucha i jeździ po mało pylącym podłożu   
« Ostatnia zmiana: 05 Sty 2010, 17:55:40 wysłana przez Mr_Brush »

mplonski

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #11 dnia: 05 Sty 2010, 20:22:51 »
co do hamulców, to można z powodzeniem używać vbrejków, ale w specyfivczny sposób

owszem, używać można, ale po prostu ich skuteczność jest niższa niż w dobrych warunkach (brak deszczu, śniegu, etc)

Offline SeBeQ

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 593
  • Płeć: Mężczyzna
  • =============== Make Gravity Your Slave ==========
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #12 dnia: 05 Sty 2010, 22:57:59 »
To i ja podzielę się zimowymi spostrzeżeniami...

Co do łańcucha to nie ma to jak warstwa świeżego smaru po każdej jeździe.

Mój patent na "zimę" to gorąca woda w butelce po Coli z dziurą w zakrętce. Opłukuję rower, a większość śniegopodobnego syfu schodzi. Newralgiczne miejsca to: opony, okolice mufy suportowej i hamulców. Po ostrej jeździe lub większym śniegu... również napęd :(
Po przeschnięciu smarowanie łańcucha (jak zapomnę to obowiązkowo przed jazdą). O ile w lato Ceramic Finish Line jest godny polecenia to w zimowych warunkach rządzi Vexol. Litr za dychę tłumaczy wszystko :D

Jeśli chodzi o hamulce to taki problem mają nawet samochody więc trzeba wykonywać próbne/kontrolne hamowania, szczególnie jak się przez dłuższy czas nie hamuje, wyjeżdża z dłuższego postoju bądź z głębszego śniegu.

Takie uroki zimy :D
Pozdrawiam
SeBeQ

---> Make Gravity Your Slave <---

Offline adriansocho

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 614
  • Płeć: Mężczyzna
  • All terrain, all mountain.
    • Profil na fejsie
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Sty 2010, 16:15:41 »
nauczyłem się robić (nazwa wymyślona przeze mnie :0)) tzw międzyhamowania, delikatnie w czasie jazdy naciskam klamki i pozbywam się syfu/lodu z obręczy. Dzięki temu w sytuacji awaryjnej hample działają.

aha czyli to jest coś takiego, że jedziesz na częściowo naciśniętych klamkach, czy raczej co chwilę lekko hamujesz?

SeBeQ, ta opcja z butelką gorącej wody podoba mi się :) Czy tą butelkę wozisz ze sobą? Czy raczej zostawiasz rower przed blokiem, wchodzisz do domu, gotujesz wodę, wychodzisz i polewasz? (ja mam do pracy 6km więc woda zagotowana w domu byłaby jeszcze ciepła).
AdrianSocho

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Sty 2010, 16:47:51 »
można powiedzieć że co jakiś czas sprawdzam, czy hamulce działają, czyli delikatnie je wciskam i puszczam. Obowiązkowo przed wszelkiego rodzaju spowalniaczami typu światła, pasy itp. Przed, czyli widząc światła "czyszczę" hamulce, by móc ich użyć do zatrzymania (ewentualnego). Puki co jestem zdania że Vbrejki czy Canti w śnieżną zimę są skuteczniejsze niż np w czasie ulewy.