Nie osądzajcie kierującego ciężarówką tylko dlatego, że nią kierował. Wiadomo, że:
- Rowerzysta jechał tam, gdzie nie powinno go być
- Samodzielnie wpadł na krawężnik
- Samodzielnie odbił się od krawężnika i wpadł pod koła samochodu.
Trudno jest mi tutaj wyobrazić sobie, jaką winę mógłby ponosić ktokolwiek w tej ciężarówce.
Z tego samego powodu stawanie tam białego roweru może przynieść więcej szkody niż pożytku, bo zamiast wspominania niewinnej ofiary kierowcy lub urzędnika, będzie postrzegane jako promocja łamania przepisów przez rowerzystów. Pruszków to rowerowa tragedia z maniakalną wręcz tendencją Zawodowego Prezydenta Miasta Pruszkowa do spychania rowerzystów ze wszystkich jezdni na chodniki i szukania sposobu na trafienie do Księgi rekordów Guinnesa w kategorii ?największa liczba znaków B-9 na metr kwadratowy?, ale bywają chyba lepsze okazje do przypomnienia tego, niż upamiętnianie sytuacji, w której rowerzysta co najmniej częściowo ? jeśli nie w całości ? odpowiada za zdarzenie.