Nie ma nic o okolicznościach, ale wiele razy zdarzyło mi się, że jechałem kontrpasem a samochody mijały mnie o dosłownie centymetry, bo kierowcom nie chce ruszać się kierownicą i ścinają łuki najeżdżając na kontrpas. Codziennością jest tez nieprawidłowe parkowanie, tzn. prostopadłe zamiast równoległego, przez co część kontrpasa jest zastawiona.
Zdarzyło mi się też, że kierowca na mnie natrąbił i zaczął pyskówkę za to, że musiał mnie ominąć (obaj jechaliśmy w stronę łazienkowskiej), oraz pretensje ze strony jadącego karetką, ratownika medycznego, bo wg niego lepiej byłoby, gdybym jechał kontrpasem pod prąd (tzn. zgodnie z ruchem samochodów), niż na zasadach ogólnych.