Dobrze mi się wydaje, że on albo próbował wyprzedzać albo jej nie zauważył? Sytuacja wygląda jakby jechali z tego samego kierunku.
Dokładnie, jechali z tego samego kierunku. Kobieta skręcała w lewo, facet jechał prosto, na moje oko z V koło 90km/h. kierowca próbował jeszcze się ratować odbijając w lewo, ale ponieważ skręcał już na zablokowanych kołach, a to się nie mogło udać. Gdyby na chwilę puścił hamulec, to zdążyłby pewnie ostrzej zwiać w kierunku lewego rowu nie potrącając Kobiety, albo potrącając ją nie śmiertelnie. Zabrakło Mu może 80cm.
Pytanie tylko, czy Babcia sygnalizowała skręt w lewo, a facet to beztrosko olał (bywa), czy po prostu skręciła nagle facetowi wprost pod koła (też bywa)? Zapewne dochodzenie wykaże to drugie, bo niesygnalizowanie skrętu w lewo przez wiejskich rowerzystów jest dość częste.
Tak czy siak kierowca nie jest bez winy. Na skrzyżowaniu i przed nim wyprzedzić je nie było Mu wolno, powinien więc zwolnić do tych 15km/h i tak przejechać całe skrzyżowanie za rowerzystką. W praktyce chyba jednak mało którzy kierowcy tak robią.
Życie Kobiecie na tym skrzyżowaniu z pewnością uratowałyby azyle, które uniemożliwiłyby kierowcom wyprzedzanie. Wtedy nawet gdyby babka skręciła w lewo bez machania, to nie skręciłaby wprost pod koła wyprzedzającego ją auta, bo auto nie byłoby z jej lewej, a z tyłu czekało nie mogąc wyprzedzić.