Tłumaczenie jest proste i jedyne mozliwe: Wojciechowicz pokazuje środkowy palec tym, którzy chcieliby likwidacji strzałek. Daje wyraźny sygnał: Niech se ludzie giną, nic nie zmienimy.
To, że do tego dojdzie na którymś etapie, to było niemal pewne. Pisałem, że ujawnienie publicznie takich planów to może być ich koniec i że gównoburza będzie konkretna.
Pytanie teraz: Czy środowiska walczące o tą likwidację mają jakąś strategię, która obejmowałaby taki scenariusz? Jeżeli tego nie przewidzieli, to jest pozamiatane, strzałki zostaną przez najbliższe kilka lat. Ale jeżeli przewidzieli Wojciechowicza i spółkę i mają przygotowaną dobrą odpowiedź - wciąż może być ciekawie.
Niestety obstawiam, że nie przewidzieli i to już koniec. A cały przeciek był właśnie po to, by zabić pomysł. Osowski z Wyborczej, który o tym napisał pierwszy, dał się komuś wmanewrować jak dziecko - stał się narzędziem, które zabiło inicjatywę. Pytanie tylko KTO stoi za przeciekiem - to może być teraz bardzo ciekawa i CENNA wiedza.