Uspokojenie ruchu to fajny dodatek, poprawiający jakość życia pieszych, eliminujący hałas i zagrożenie.
Moim zdaniem to nieprawda.
Uspokojenie ruchu nie eliminuje zagrożenia.
Uspokajanie ruchu ma sens tylko wtedy gdy ten ruch występuje i jest alternatywa dla ruchu uspokojonego.
Wyciągnięcie na słupki kilku znaków nie sprawi uspokojenia ruchu. Na uspokajanym KENie, gdzie dzielni strażacy pilnują fotopstryka, w sobote widziano (....... cenzura wewnętrzna ........) na motorze, przelatującego KENem przez Ciszewskiego ze 180 km/h. Żeby (....... cenzura wewnętrzna ........) nie bujało na koleinach Ciszewskiego musiał biedaczysko dupę podnieść. Nie jest to przypadek odosobniony. Niejednokrotnie jadąc samochodem około 70km/h (czyli tyle ile wolno) byłem mijany przez inne samochody i całą budą mi zatrzęsło.
Przecież tam mamy uspokojony KEN. Wolno 50 km/h w dzień, 60 km/h w nocy.
Dlatego też uważam, że uspokajanie ruchu fajne nie jest. Dla ludzi.*
----------------
* nie dotyczy wydziału budżetowego policji
Chciałbym, żeby wreszcie powstała prawdziwa obwodnica miejska o statusie autostrady. Dodam, że Moskwa ma takie trzy, od co najmniej 40 lat. Berlinowi wystarczy jedna, ale przez miasto jest jeszcze ze 2 rzędy przelotówek w każdą stronę.
W Warszawie nic się nie da.