<Wyobraźmy sobie...>
- No i jechal tędy no i...
Emerytka przy przejściu patrzy z oddali jak spod autobusu miejskiego wyjmują jakiegoś gościa... Zdaje się, że ledwo co żyje, albo... Nie wiadomo. Dookoła całe mnóstwo rowerzystów. Niektórzy w żółtych odblaskowych kamizelkach odpędzają innych. Ktoś probuje organizować grupe, aby poruszała się dalej... Do pań podchodzi policjant.
- Pani widziała co się działo?
- Ja? Taaak, widziałam...
- I jak to wyglądało?
- Nooo.... ten młody... W żółtym... O tejn co jest pod autobusem... On jechał wzdłuż... obok innych... Wyprzedzał...
- I ten z naprzeciwka...
- Tak, ten z autobusu przyspieszył, chyba sie spieszył...
- Na pewno! Oni tu zawsze spóźnienie łapią przez korek!
- no i dzisiaj... jechał bardzo szybko...
- a ten chlopak spod autobusu! On chciał minąć go...
- i kierowca go nie zauważył!
- Właśnie... Ale ten chłopak bez lampki jechał... Chyba dlatego go nie widział...
- Ale to dosłownie sekunda była... Ten mlody coś krzyczał, coś o lewej, obejrzał sie na bok, myslał, że ten z autobusu go widzi, że zahamuje...
- nie nie, on myślał, że autobus zjedzie bardziej na prawo...!
Panie przekrzykują się opowiadając policjantowi co się stało.
Spod autobusu wyjęli kawałki zgniecionego roweru i... część chyba nogi... Cialo młodego chlopaka nie porusza się... W oddali słychać dźwięki karetki, która już pędzi z połozonego opodal szpitala. Nad ciałem pochylają się jacyś młodzi ludzie w czerwonych kamizelkach odblaskowych... Widać wyraźnie napis na plecach jednego z nich - Ratownik. Ale ciało nie daje znaku życia. Cóż... Przez korpus przebiega ślad wielkiej opony...
</Wyobraźmy sobie...>
@Szczurek - to dla Ciebie. Zastanów się.
Bajdełej: komplet baterii AA/AAA to chyba ~10 PLN? Czy tyle samo warte jest dla ciebie twoje życie?