Absolutnie popieram zgłaszanie każdego takiego przypadku do firmy, właściciela pojazdu... niech wiedza co wyprawiają ich pracownicy, a pracownicy niech wiedza, ze posiadanie logo na samochodzie bardzo ulatwia pociagniecie ich do odpowiedzialnosci. Zakladajac, ze w firmie potraktuja to powaznie, a nie po odlozeniu sluchawki powiedza cos rownie 'kulturalnego'
Dokładnie, warto dzwonić lub pisać do pracodawcy. Niektórzy są czuli na punkcie tego jak chamska jazda ich kierowców wpływa na wizerunek firmy, a co za tym idzie nie pozostają bierni lecz reagują. Nie musi to być nawet od razu zwolnienie, ale jak kierowca dowie się, że w aucie firmy nie jest ani anonimowy, ani tym bardziej bezkarny, to na drugi raz solidnie się zastanowi zanim cokolwiek zrobi.
Zresztą i sam pracodawca może się zastanowić jak otrzyma takich skarg kilka i przerzuci sobie dokumenty ubezpieczeniowe. Firmy zaczynają kalkulować, że niebezpieczna jazda ich przedstawicieli handlowych się nie opłaca nie tylko z powodu utraty wizerunku, ale i z powodu dużej ilości wypadków, do jakich prowadzi. Niektórzy już zauważyli, że ewentualna strata auta firmowego na kilka tygodni, gdy trafi do naprawy, wyższa składka na OC/AC i inne koszty wychodzą drożej niż to, co pracownik wypracuje dla firmy jeżdżąc niebezpiecznie.
Niestety wiedza ta jest u firm w powijakach, więc warto im na to zwracać uwagę.