Nigdy nie rozumiałam szopki z dzieckiem i ciążą, ale takie oczekiwanie na rower to co innego
Poczekaj co będzie jak zaczniesz go rzeczywiście składać
To jest dopiero frajda. Bo - oczywiście - pomożesz mi z tym? Nie wyobrażam sobie by było inaczej. Straciłabyś całą zabawę związaną budową własnego roweru!
Do składania rwie się chyba każdy, kto lubi rowery, zwłaszcza gdy już raz spróbował. Wszystkie części nowe, czyściutkie, świeżo z opakowania. Zapach nowości, wszystko lepkie od oliwki zabezpieczającej przed korozją, każda część łatwo się wkręca. Dla mechanika rowerowego to sama radość życia i chwila wytchnienia od ciągłego syfu, błota i zapieczonych gwintów
Ile razy ktokolwiek ze znajomych składał rower, to zawsze chętnych do składania było co najmniej dwóch. Pamiętam składanie roweru Czajnika z Sebą, z Goldim. Mile wspominam wspólne warsztatowanie przy rowerze Pimpfa. Do składania ze mną mojej Birii też było kilku chętnych
Poziomkę uruchamiałem do spółki z Bartkiem. Mackofff się chyba nieco wywinął, choć i tu nie mam pewności.
Podejrzewam, że i teraz będzie kilka zgłoszeń od chętnych