Pierwszą pensję już dostałam, druga pełźnie - pora myśleć o treku
Wymądrzanie się mile widziane.
Budżet - najlepiej do 2000 zł. Włączając w to u-locka i kask. [jeśli wyjdzie więcej, to będę musiała zbierać dłużej, a Pomidorek już głośno domaga się emerytury. Ale z drugiej strony, gdyby za trochę więcej było coś jakoś wyjątkowego, to pewnie przemęczyłabym się]
Wymagania, czyli co chcę koniecznie:
- damka [obniżona rura]
- duży [193 cm wzrostu, długie nogi, 70-75 kg. W sensie, to moje wymiary, nie roweru. Na tyle ma być przygotowany
] - jaki to rozmiar ramy?
- przerzutki do jazdy z niską kadencją [Adrian, pamiętasz kiedy u Ciebie mi się przełożenia skończyły - jakich przerzutek potrzebuję?]
- możliwość zamontowania koszyka
- nóżka
- błotniki i bagażnik - albo w komplecie, albo miejsce na zamocowanie, nie chcę się bawić w cudowanie
- wygodne i miękkie siodełko [żadnych kijów na sztycy. Może nie musi być kanapą, jak moje obecne, ale ma przypominać majtki, a nie stringi, że się tak niefachowo a obrazowo wyrażę
]
- hamulec torpedo?
Chciałabym bardzo, ale raczej się nie da: przerzutka w piaście [jaka to wygoda!].
Moja [nie]znajomość rowerów jest raczej powszechnie znana, więc chętnie przyjmę wszelkie dobre rady, pomysły, przykłady i sugestie.