W kwestii formalnej - Tanawis był w ogóle bez kamizelki. Teraz już wiem poczemu
EDIT: Odnośnie zarzutów o "nieczekaniu", "za szybko" itp. - kto jak kto, ale od zawsze Tanawisa znam jako tego, który pilnuje peletonu, i nie jeździ za szybko. Na ostatniej masie nie wjeżdżaliśmy też na żadnym czerwonym świetle. Ale jak ktoś chce, to kija zawsze znajdzie - "bo w środku peletonu zapaliło się czerwone światło". Jeśli tak było, to z ponownym zbiciem się nie było problemu.
Nie rozumiem też oczekiwania od prowadzącego, aby znał powody wykruszania się ludzi. Na każdej masie się ludzie odłączają, ale specjalnie nie meldują tego prowadzącemu. Ostatni przejazd był dość intensywny, nie było godzinnych przerw przy tesco, ludzie odchodzili - parafrazując wypowiedź o klientach PKO BP - "w sposób naturalny".
Wielki szacunek dla uczestnika, który całą trasę przejechał w czołówce peletonu na wigrach-3. Jak widać, jak ktoś chce, to może. Jak dla kogoś za długo, za daleko, to zawsze może wrócić do domu i nie ma w tym nic złego. Po to jeździmy w obrębie Warszawy, aby nikogo ponad jego siły nie męczyć. Sam nieraz odłączałem się i od oficjalnych i od nieoficjalnych i afery z tego nie robiłem - po prostu nieraz chciałem (musiałem) się porządniej wyspać przed kolejnym dniem.