Dlatego niektórzy nie lubią jeździć jak prowadzisz w takie miejsca... Wleczenie się po dziurach na szosie, z prędkością 20- 25 km/h... Koszmar.
Drex, zgadam się. Miedzy innymi dlatego przestałem jeździć, z resztą nie tylko ja.
Ty przestałeś, ale może inni zaczęli. Nocna Masa z założenia ma "służyć" jako wspólny przejazd przez miasto / poza miastem, nie zaś jako wyścig dla szosowców. I nieważne czy jest to "oficjalna" czy "nieoficjalna" NMK - nadal jest to Nocna Masa i jej zasadnicze cele moim zdaniem powinny pozostać takie same. Zarówno utrzymywanie spokojnego tempa jak i urozmaicanie trasy stanowią dla wielu osób zachętę do uczestnictwa i sprawiają, że NMK nie jest czystym nabijaniem kilometrów i podbijaniem średniej tylko przyjemnym, ciekawym przejazdem.
A jeśli chodzi o Tanawisa, to uważam, że jest jedną z tych osób, które najbardziej dbają o zachowanie pierwotnych ideii i ustalonych niegdyś zasad Nocnej Masy - i bardzo dobrze. Jeśli ktoś przyjeżdża na Nocną - nawet tą nieoficjalną - tylko po to by zasuwać 30-40 km/h po asfalcie i "wyżyć" się z nadmiaru energii to nie znaczy, że reszta też tak chce. Może lepiej wtedy faktycznie zorganizować jednak osobną grupkę, która pogna swoim tempem i nie będzie zmuszała się do dostosowywania do innych uczestników - skoro sprawia to im taki problem.
Jeśli taka grupa podzieli się na Zamkowym, to już nie zostanie przez Tanawisa uznana za "masę".
Nie przez Tanawisa tylko przez większość uczestników. I słusznie. Te dzielenie się wygląda zazwyczaj w ten sposób, że grupka osób odłącza się na Zamkowym i zaczyna gnać w swoją stronę, nie czekając nawet na to aż pozostali ruszą. Oni już zdecydowali, że chcą się odłączyć i wyruszyć w trasę własnym tempem, bo przecież Masę prowadzić będzie np. Tanawis, więc nie ma sensu z nimi jechać. I dobrze - jak chcą to niech sobie jadą. Niemniej taka grupa kierować się będzie innymi zasadami niż założenia NMK, dlaczego więc ma jechać pod nazwą Nocnej Masy ?