Wiesz, bo wtedy prowadzili ludzie którzy potrafią rozróżnić masę nieoficjalną oficjalną czy wyścig pokoju .
No, dokładnie.
Ten, co jedzie z przodu jest odpowiedzialny za przejazd i jego przebieg.
Komuś się pewnie pomyliła jazda w ucieczce, od jazdy w peletonie.
Jak się takie coś zdarza, to przyhamować, zebrać resztę i spokojnie jechać razem w swoją stronę.
Czasami ktoś chce po prostu zrezygnować i robi to nieprawidłowo. Zamiast zjechać do tyłu i krzyknąć ''
CZEŚĆ WSZYSTKIM, dzięki za przejazd !!! '' to wyrywa do przodu.
Trzeba niestety myśleć za innych, którzy myśleć nie mają w zwyczaju