Autor Wątek: Jazda w zimie  (Przeczytany 37391 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #30 dnia: 09 Sty 2010, 18:08:20 »
ja mam normalne zewnętrzne, i zwyczajnie mi ich szkoda zajeździć tylko przez zimę. Bo co będę zajeżdżał latem?

To samo. I później kolejnej zimy to samo, i kolejnego lata, i kolejnej zimy, i kolejnego lata i... tak dalej. To mit, że po jeden zimie osprzęt nadaje się tylko do wywalenia. Mój XT ma już trzy zimy za sobą, teraz trwa jego czwarta. Przednie 105 Triple tak samo. I hamulce. I manetki. I korba tak samo. I piasty. Jedynie łańcuch był raz zmieniany w ciągu 4 lat, z blatami korby i kasetą - ale ta zmiana to też nie z powodu zimy, tylko zuzycia.

Zimą jedyne co naprawdę szybko się kończy to klocki hamulcowe w V-kach. Te faktycznie warto sprawdzać, bo jak się skończą, można zniszczyć obręcze.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #31 dnia: 11 Sty 2010, 21:14:55 »
Parę pomysłów:

- śnieg i breję najłatwiej usunąć z roweru starą szczoteczką do zębów - zwłaszcza z tego trudno dostępnego miejsca między kołem a błotnikiem, wewnętrzna strona błotnika. A łatwiej jest nosić ze sobą szczoteczkę, niż każdorazowo iść po butelkę z gorącą wodą, jeśli to drugie jest utrudnione.

- stare kartony po xero, zgrzewce mleka czy czymś, do spółki ze starymi gazetami uchronią podłogę korytarza, jeśli to tam trzeba trzymać rower.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #32 dnia: 12 Sty 2010, 15:34:33 »
w sumie to nie rozumiem czemu są pompki z mocowaniem do ramy, koszyki na bidony, a nie ma koszyka na szczotkę na przykład. Albo żeby zamiast pompki wozić szczotkę - bo ja dajmy na to pompkę posiadam, z mocowaniem, ale używam tylko doraźnie w domu, a tak to kompresory przecież są, no więc mozna by miejsce na ramie szczotką zagospodarować.

mplonski

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #33 dnia: 12 Sty 2010, 16:28:41 »
a wiesz jakie zainteresowanie byłoby na jedyny w swoim rodzaju, super nowoczesny i mega podręczny koszyczek na rower na starą szczoteczkę do zębów?

uwierz, będąc gdzieś w środku lasu czy daleko od miasta (np dłuższe wycieczki) trudno jest znaleźć stację z kompresorem... a szczoteczkę można zapakować np do torby, kieszeni kurtki, etc.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #34 dnia: 12 Sty 2010, 18:02:18 »
no to taki zestaw - pompka + szczotka zmiotka w jednym. Po za tym wspomniany uprzednio zestaw, to na zimę dla dojeżdżających do pracy/na uczelnię. Pompka w większości przypadków zbędna, a bez szczotki to ciężka sprawa. Bo zestaw do podgrzewania wody ( niektórzy stosują tą metodę czyszczenia roweru) jest bardziej skomplikowany. No i drewno z przyczepki lubi spadać.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #35 dnia: 17 Sty 2010, 00:04:15 »
Bear - punkt dla Ciebie za to drewno z przyczepki :D

Oprócz smarowania rowerów przydałoby się też smarować rowerzystów. Pomadka na usta, tłusty krem na twarz [najlepiej narciarski] i dzisiejszy mróz i wiatr nie straszne ^^ Nie trzeba wtedy zakładać kominiarki, twarz nie marznie i można się uśmiechać do zakutanych, podziwiających przechodniów :)
Do osób dbających o wygląd a siedzących w stereotypach - są specjalnie pomadki "for men" - bezbarwne i niebłyszczące, a wiatr dodaje pięknych rumieńców i nie widać błyszczenia nosa ;)
« Ostatnia zmiana: 17 Sty 2010, 00:05:23 wysłana przez Savil »

Offline SeBeQ

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 593
  • Płeć: Mężczyzna
  • =============== Make Gravity Your Slave ==========
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #36 dnia: 17 Sty 2010, 02:01:22 »
Nie trzeba wtedy zakładać kominiarki
A to są kremy chroniące włosy :) (resztę głowy) przed mrozem?
Pozdrawiam
SeBeQ

---> Make Gravity Your Slave <---

Offline trawers

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 499
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zdjęcia z mas od 2004 roku...
    • Nieoficjalna strona sympatyków WMK
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #37 dnia: 17 Sty 2010, 09:24:43 »
są specjalnie pomadki "for men" - bezbarwne i niebłyszczące, a wiatr dodaje pięknych rumieńców i nie widać błyszczenia nosa

Rowerowa konsultantka Avon/Oriflame nam się trafiła?...  :o
Bogdan (Trawers)

http://travers.pl/masa

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #38 dnia: 17 Sty 2010, 11:50:30 »
SeBeQ - czapka/kask/kaptur są jak najbardziej wskazane, autorka miała na myśli część zasłaniającą twarz ^^

Trawers - nie konsultuję niczego, już prędzej konsultantka najbliższego marketu ;) Tylko osoba przyzwyczajona do marudzenia innych "nie nasmaruję ust pomadką, bo to niemęskie", "nie nakremuję twarzy zimowym kremem, bo mi będzie nos błyszczał", opcja zależna od płci. A potem takie nieszczęścia narzekają, że w czasie mrozu nie da się jeździć, bo twarz odmarza.

mplonski

  • Gość
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #39 dnia: 17 Sty 2010, 14:02:54 »
a ja tam nie smaruję, bo noszę kominiarkę ;-P

fajnie jest poczuć np pęd wiatru, ale jakoś kominiarka nad nim wygrała.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #40 dnia: 17 Sty 2010, 18:20:16 »
Ja tam w zasadzie tez nie smaruję. Po prostu mam dość odporną skórę - grzecznie znosi smary, oleje, farby, kwasy, kleje, mróz itp itd.
A krem mam za darmo, bo Tatuś w robocie dostaje - z jedną tubkę w roku zużyje jak smaruję komuś rower (warto przed nasmarować łapki, to je później znacznie łatwiej domyć), a resztę oddaję rodzinie. Także jakby ktoś potrzebował z tubkę, czy dwie kremu tłustego do rąk, to mogę się podzielić.

Usta to mi się ze 2-3 razy w roku zdarzy pomadką posmarować, jak już mocno popękają, bo jest -20 przez powiedzmy dwa tygodnie z rzędu. Zazwyczaj jednak nie ma takich mrozów, by to stanowiło problem. Dużo faktycznie daje kominiarka z maską (THX SEBEQ). Dobra dieta (czyli właściwie brak diety, nie żałowanie sobie jedzenia) też pomaga skórze lepiej niż kremy.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #41 dnia: 18 Sty 2010, 11:30:56 »
Ja  jako zabezpieczenia przed mrozem używam  Piwa. Ma dużo witaminy B, która dba o skórę. Oczywiście lekarstwo zażywam, jeżeli nie planuję nigdzie jechać.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #42 dnia: 18 Sty 2010, 20:31:12 »
Ja tam w zasadzie tez nie smaruję. Po prostu mam dość odporną skórę - grzecznie znosi smary, oleje, farby, kwasy, kleje, mróz itp itd.

Moja też, znosiła już wszystko czym remontowałam mieszkanie, łącznie z wylewaną podłogą ^^ Tylko jeśli się pochlapie zadrapanie farbą olejną i zmyje to benzyną, to potem skóra jest taka szorstka ;)

Ale osobiście nie lubię mieć zasłoniętej twarzy, więc wolę smarować na większym mrozie.

A i odpowiednią dietę [jeść duuużo :)] również stosuję, ale jak już się jedzenie rozejdzie od góry organizmu do samego dołu, to na warstwę izolacyjną nie starcza ;)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #43 dnia: 18 Sty 2010, 21:55:55 »
A i odpowiednią dietę [jeść duuużo :)] również stosuję, ale jak już się jedzenie rozejdzie od góry organizmu do samego dołu, to na warstwę izolacyjną nie starcza ;)

To jest chyba problem większości tych, co regularnie jeżdżą. Można jeść i jeść i ile by tego nie było, to i tak się spala jeżdżąc. Nawet żartobliwie się mówi, że rowerzyści opanowali sztukę bikolacji ;-)

Ja np chciałbym przytyć ze 3-4 kilo. Ale nie ma bata. Ile bym nie jadł, tak czy siak ważę 68kg. No chyba, że podpiłuję na rowerze więcej niż zwykle - wtedy z racji utraty wody bywa nawet 64kg.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Jazda w zimie
« Odpowiedź #44 dnia: 18 Sty 2010, 23:30:56 »
To jest chyba problem większości tych, co regularnie jeżdżą. Można jeść i jeść i ile by tego nie było, to i tak się spala jeżdżąc.
Ja np chciałbym przytyć ze 3-4 kilo. Ale nie ma bata.

U mnie to kwestia organizmu, ile bym się ruszała [albo wcale], ważę tyle samo. To znaczy wyglądam tak samo, bo wagi nie mam, tylko w sklepie w okolicy jest taka darmowa :D
Czyli jestem trochę cięższa od Ciebie ;)

Na przytycie jest bat, oczywiście, tylko wiąże się ze specjalną dietą, + ew. ćwiczeniami. [znajomy mi z tego robił wykład przez cały czas czekania na autobus, to wiem ;)]