Autor Wątek: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI  (Przeczytany 19718 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #15 dnia: 15 Wrz 2011, 15:04:09 »
Poproś organizatora o zwrot za bilety i koszty przejazdu :0)

Drex

  • Gość
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #16 dnia: 15 Wrz 2011, 15:05:49 »
Powaliles inteligencja...

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #17 dnia: 15 Wrz 2011, 15:36:15 »
Nie zagladalem w miedzyczasie na forum. I oczywiscie nikogo nie zastaje. Mysle "coz, nie bylo chetnych". Jakiez jest moje zdziwienie gdy dowiaduje sie z forum w sobote, ze LRN sie jednak odbyl ale godzine wczesniej. Mam chyba prawo byc zdziwiony zmiana zasad w trakcie meczu?


Masz prawo być zdziwiony i masz prawo o tym powiedzieć. Cóż, jak się okazuje Tanawis niestety nie zabłysnął zmysłem organizacyjnym i trudno. To jednak nie powód, żeby wieszać na człowieku psy i na każdym kroku obwieszczać swój pogląd na LR. :)

BTW - chyba masz z kim jeździć? :)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #18 dnia: 15 Wrz 2011, 15:48:43 »
a uwierzycie w to, że kiedyś ludzie umawiali się na wspólne wypady nie mając internetu, mało tego, jak byłem w podstawówce, to na 34 osoby tylko 5 miało telefon i to stacjonarny, a jednak dało się to i owo zorganizować.

Pamiętam te piękne czasy. Krzyczenie pod oknem, by sprawdzić czy kumpel wyjdzie na rower. Jazda do rodziny, pocałowanie klamki i powrót 8km bo akurat wyszli z domu. Prowadzenie roweru przez 10km, bo się złapało gumę na zadupiu, a komórki i narzędzi brak :) I dbałość o papierowe mapy, by na trasie nie zawilgotniały, bo o kupnie laminowanych, albo o GPSie to mowy nie było.

To były piękne czasy... jak się teraz słucha o tych, co sobie rady nie dają, bo nie mają 3 dni netu, telefon stracił zasięg, GPS się rozładował, albo nie są w stanie się umówić na rower, gdy ktoś nie dojedzie, bo coś Mu wypadło, to się cisną pewne słowa na usta... ale trudno mieć pretensję. Zmieniły się czasy, zmieniły się pokolenia, ludzie nie chcą i nie umieją być tacy jak kiedyś. Niektórzy nazywają to postępem :D
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #19 dnia: 15 Wrz 2011, 15:56:35 »
Piękne czasy. :) Zabawy na jezdni, bo na tej części ulicy samochody miały trzy osoby i wiadomo było kto w jakich godzinach przyjeżdża. Puszczanie sygnałów na stacjonarny - jakoś wszyscy wiedzieli, że to znaczy "wyjdź się pobawić". Jak już założono stacjonarny, oczywiście. I biegnięcie z rozbitym kolanem do najbliższego domu, bo zawsze ktoś plaster przyklei. Eh... ^.^

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #20 dnia: 15 Wrz 2011, 16:15:03 »
tak, brakiem komórki no i w ogóle telefonu zastępowano szkoleniami z pierwszej pomocy. Do określania kierunku służył mech a nie gps. Widział ktoś kiedyś rozładowany mech? Albo bez zasięgu?

Albo jak po nr domów znaleźć centrum w nieznanym mieście? A jak się grało w nogę, to nie potrzebne były kolorowe koszulki, tylko jedna drużyna zakładała je za głowę :0)
jakoś to wzystko prostsze było.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Wrz 2011, 16:29:06 »
Nie-cieknące zadrapania owijało się babką lancetowatą [które współczesne dziecko rozpozna babkę?] A rodzice nie trzęśli się tak nad dziećmi, bo wiadomo było, że w razie czego dziecko potrafi o drogę zapytać czy poprosić o pomoc.

Offline mateyko

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 449
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Wrz 2011, 16:35:45 »
No a co by bylo jakbym przyjechal na 22 na Zamkowy tak jak jest w ogloszeniu? Przypuscmy ze na neta zagladam raz na 3 - 4 dni.

I to nie jest czepianie tylko rzeczowe pytanie- jak traktowany jest taki rowerzysta. Swoja droga Makenzen tak kiedys miala. Przyjechala na LRN nie wiedzac ze zostal odwolany.


Mamy XXI wiek i nawet podstawowa netykieta każe np. odpowiedzieć na list elektroniczny w ciągu doby.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #23 dnia: 15 Wrz 2011, 16:48:07 »
a jak nie to co - kil him?
jak bym miał codziennie odpowiedzieć na wszystkie maile którymi jestem zasypywany to bym umarł.

jeżeli adresaci nie odpowiadają to widocznie nie są zainteresowani.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #24 dnia: 15 Wrz 2011, 17:43:05 »
podstawowa netykieta każe np. odpowiedzieć na list elektroniczny w ciągu doby.

No to ja jestem cham i prostak, bo potrafię sobie na 2 tygodnie na Mazury pojechać i przez ten czas do kompa się nie dotknąć palcem - nawet, gdy fizycznie mam możliwość. Że nie wspomnę o tym iż nierzadko w weekendy to i telefon potrafię mieć wyłączony. I uznaję to za całkowicie zdrowe i normalne, by się czasem pozbyć tej smyczy!

Na maile odpowiadam rzadko kiedy w 24h. Uznaję, że jak komuś się śpieszy i ma coś pilnego, to znajdzie sobie do mnie telefon (do wygooglania w 5 minut nawet dla przeciętnie uzdolnionej małpy) i zadzwoni. A jak nie znajdzie, to znaczy, że temat nie był tak ważny ;)

To komputer i telefon są dla człowieka, a nie odwrotnie.


Nie-cieknące zadrapania owijało się babką lancetowatą [które współczesne dziecko rozpozna babkę?] A rodzice nie trzęśli się tak nad dziećmi, bo wiadomo było, że w razie czego dziecko potrafi o drogę zapytać czy poprosić o pomoc.

Wiesz co? Z tymi rodzicami to nie jest aż tak źle. Jak widzę jakie podejście do dzieci ma Gromanik z Żoną, Bartek N., Kaza, czy inni moi znajomi, to cieszę się, że duch normalności w narodzie nie zginął. Potrafią jeszcze pozwolić się dziecku bawić, ubrudzić, nabyć normalnej odporności organizmu i po prostu żyć.

Choć fakt, że rodziców trzymających dzieci pod kloszem, pod stałym dozorem (nierzadko elektronicznym!), albo wręcz wyręczających dzieci we wszystkim, też nie brakuje.


tak, brakiem komórki no i w ogóle telefonu zastępowano szkoleniami z pierwszej pomocy. Do określania kierunku służył mech a nie gps. Widział ktoś kiedyś rozładowany mech? Albo bez zasięgu?

Z mchem to można się czasem naciąć. W dobrym, ciemnym lesie, w takiej prawdziwej puszczy, to tego Słońca bywa tak mało, że mech po północnej stronie pnia potrafi rosnąć tak samo wysoko jak z innych stron. Kiedyś tak niechcący wylądowałem w Federacji Rosyjskiej, gdy jeszcze puszcza Borecka nie była przecięta na granicy 40m zaoranym pasem i płotem i mozna było nie zauważyć, że się wjechało na terytorium wroga.

Na szczęście trafiłem tam na Polską Straż Graniczną, która wskazała mi drogę, ale i puściła wolno bez konieczności dłuższych tłumaczeń.


Albo jak po nr domów znaleźć centrum w nieznanym mieście?

Albo jak znaleźć wylot z danego miasteczka na Warszawę lub inne miasto po nazwach ulic. Jak określić kierunki świata po załadowaniu ciężarówek na szosie tranzytowej. Jak znaleźć dworzec PKP lub PKS szukając na czuja w "typowych" miejscach. Jak orientować się z kompasem (luksus), albo tylko z mapą, na podstawie charakterystyki terenu lub budynków.

A teraz? Jaka to frajda włączyć sprzęt i dojechać, jak po sznurku? Jaki to sukces? Jakie wyzwanie? Jaka frajda? Człowiek odbiera sobie połowę zabawy i nawet nie wie co traci. Do momentu aż siądzie GPS, albo mapa okaże się niedokładna, a wtedy zaczyna się płacz i zgrzytanie zębów.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Drex

  • Gość
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #25 dnia: 15 Wrz 2011, 17:44:27 »
Masz prawo być zdziwiony i masz prawo o tym powiedzieć. Cóż, jak się okazuje Tanawis niestety nie zabłysnął zmysłem organizacyjnym i trudno.
No i takiej odpowiedzi oczekiwałem. Właśnie dlatego że nikt nie zwrócił wcześniej uwagi na ten problem organizacyjny. Tak samo jak na użycie słowa "Masowy" w nazwie imprezy. Ba, poprzedniemu administratorowi to nie przeszkadzało a nawet promował takie działanie. Co więcej ten wątek w tytule ma wskazane, aby o takich rzeczach pisać i zwracać uwagę potencjalnych LajtRowerowiczów, że oprócz rowerów muszą mieć ze sobą bilet autobusowy i dostęp do neta 24h. ;)

To jednak nie powód, żeby wieszać na człowieku psy i na każdym kroku obwieszczać swój pogląd na LR. :)

BTW - chyba masz z kim jeździć? :)

Co do tej części- nigdzie nie powiesiłem na nikim psów pisząc "ten jest taki owaki a ten drugi jeszcze gorszy". Poruszyłem według mnie istotny problem o którym ewentualni uczestnicy powinni wiedzieć. ;)

A odnośnie BTW- tak, mam. I my się nie musimy umawiać na forum, nie obiecujemy sobie codziennych przejażdżek i nie zmieniamy godzin których się nie ustala. ;)
Mamy XXI wiek i nawet podstawowa netykieta każe np. odpowiedzieć na list elektroniczny w ciągu doby.
A o co kaman? Bo jakoś nie rozumiem?
« Ostatnia zmiana: 15 Wrz 2011, 17:46:28 wysłana przez Drex »

storm

  • Gość
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #26 dnia: 16 Wrz 2011, 09:54:17 »
Mamy XXI wiek i nawet podstawowa netykieta każe np. odpowiedzieć na list elektroniczny w ciągu doby.


A gdzieś Ty to przeczytał????????


ja swego czasu, jeszcze kilka alt temu, nie wyobrażałem sobie możliwości wyjazdu gdzieś w teremn bez kompasu... A dzisiaj? Nowy telefon i GPS w nim... A jak nie GPS i nie łapie to mapa i AGPS... A po mechu też się łaziło :D I to nawet w 2009 roku, jak zabłądziłem w MPK z rowerkiem... Echhh...


Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #27 dnia: 16 Wrz 2011, 12:41:09 »
ja swego czasu, jeszcze kilka lat temu, nie wyobrażałem sobie możliwości wyjazdu gdzieś w teren bez kompasu...

A ja nawet na nocnych Manewrach Leśnych w puszczy Białej nawigowałem głównie na podstawie orientacji mapy z charakterystycznymi punktami terenu, a na kompas spoglądałem tylko raz na jakiś czas by sprawdzić sobie czy mi błędnik nie szwankuje.

Ale błędnik mam niezły. Przez Trójmiasto (2004 rok) i z Budapesztu do Bratysławy (2009) jechałem w ogóle na czuja, bez żadnych pomocy nawigacyjnych, nawet bez mapy. Na Suwalszczyźnie też nie używam żadnych pomocy nawigacyjnych, ale to dlatego, że tam akurat po prostu znam niemal każdą drogę, a charakterystycznych punktów w terenie (jeziora, wzniesienia, elektrownie wiatrowe, wieże nadawcze) jest tyle, że naprawdę bardzo trudno jest się zgubić, gdy ktoś już je zna.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline DeXteR

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 411
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #28 dnia: 16 Wrz 2011, 14:27:33 »
Nie żebym się CZEPIAŁ, ale co ostatnie posty maja wspólnego z LAJT ROWEREM ?

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: LAJT ROWER V25 - OPINIE, DYSKUSJE, PROBLEMY, WĄTPLIWOŚCI
« Odpowiedź #29 dnia: 16 Wrz 2011, 15:26:27 »
to są nasze problemy, wątpliwości, no i wywiązała się dyskusja.
Próbujemy ustalić jaki mech rozładował Tanawisowi GPS-a, że netykieta nie poczekała na Dexa który chciał się za pomocą babki lekarskiej załapać na nocnika bez komórki.

z grubsza borąc.