Dalej piszę w tym samym TONIE-Tanawis i lajtowe chłopaki są Ok. A to że kilkukrotnie przejechaliśmy autobusem, aby rozpocząć naszą lajtówkę trochę bliżej zaplanowanego i osiągalnego przez nas celu nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Pewnie,że lubię jeżdzić rowerem,a Mza prawie wogóle nie jeżdżę nawet w zimie,ale czasami są od tego odstępstwa...Najważniejsze jest aby idea lajt roweru nadal trwała- i żebyśmy nadal i jak najdłużej w tym roku spotykali się na wspólne przejazdy, zarówno te dzienne jak nocne,bo to jest najważniejsze.