Warszawska Masa Krytyczna

Inne sprawy rowerowe => O rowerach w mediach => Wątek zaczęty przez: robertrobert1 w 23 Lip 2012, 19:02:49

Tytuł: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 23 Lip 2012, 19:02:49
Za chwilę w TVN będzie o zakazie nieprzyjeżdżania rowerem do pracy z powodu ...
1.  higieny czyli BHP
2.  rowerem jeździ się dłużej niż komunikacją
3. nie którzy urzędnicy nie mają sił na poruszanie się tym środkiem komunikacji

To było w Krakowie.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Petro4_ w 23 Lip 2012, 19:32:34
Może w Krakowie jeszcze antyperspirantu nie znają :)
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 23 Lip 2012, 20:10:23
To nie sprawa tylko antyperspirantu lecz także wyglądu. Po prostu według niuni urzędnik nie może wyglądać jakby dopiero co wyszedł z siłowni.  Ale właśnie tak będą wyglądać jak zaczną chociażby chodzić po schodach a nie wjeżdżać windą.
Jak widać w Polsce podejście zawodowe do roweru jest na etapie przedszkolaka z piaskownicy gdy tymczasem ponad 14 lat temu będąc w Finlandii spotkałem się ze służbami serwisowymi poruszającymi się po korytarzach szpitalnych na wielokołowej hulajnodze.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: remitent w 23 Lip 2012, 20:51:54
Zakaz nieprzyjeżdżania rowerem? Chyba ktoś tu jest jednak mocno zmęczony ;)

A dla tych, co nie oglądali - o co chodzi? Kto zabrania, komu, i na jakiej podstawie?
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 23 Lip 2012, 21:16:39
Bo niestety niektórzy widac są zacofani i traktują jazdę rowerem, jak dziwactwo, szczególnie jazdę do pracy. Najlepiej to po prostu siedziec w swojej puszcze godzinę w korku. Chyba jeszcze długo to się nie zmieni.

Ja od wielu lat jeżdżę rowerem do pracy. Dla chcącego nic trudnego, zorganizowac sobie ubranie "cywilne" w pracy, przebieranie w łazience itd. Grunt to miec bezpieczne miejsce na przechowanie roweru - niestety czasem to utrudniają.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 00:52:15
Bo niestety niektórzy widac są zacofani i traktują jazdę rowerem, jak dziwactwo, szczególnie jazdę do pracy.

Akurat widziałem ten reportaż i argumenty tej pani wypowiadającej się w tonie mocno negatywnym co do przyjeżdżania rowerem do pracy są po prostu żenujące. 
Ta pani pewnie nigdy się nie przełamie i nie przyjedzie rowerem do pracy

Na moim przykładzie chcieć to znaczy móc   :)   .

Nie wyobrażam sobie innego dojazdu do pracy jak rowerem- jeździłem nim przez 2 lata i parkowałem w Galerii Mokotów, gdzie jeszcze pracowałem kilka miesięcy temu i to bez względu na porę roku.
Mam tak przejechane 2 całe sezony zimowe- i to bez względu na warunki atmosferyczne.

Mój tegoroczny festiwal rowerowy kontynuuję dalej, a wracając rowerem z nowej pracy do domu wydłużam przejazd, aby za łatwo mi nie było...

A w pracy wystarcza mi umywalka z ciepłą wodą, zmiana ciuchów rowerowych, na te bardziej pracownicze i antyprespirant w sztyfcie   :)   .
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: wit w 24 Lip 2012, 08:16:56
W sumie też czasem praktykuję, włącznie z przebieraniem się w łazience. Jednak odpuszczam zimą, a w czerwcu ze trzy razy upał był taki, że uznałem, że umywalka to za mało, żeby doprowadzić się do przyzwoitego stanu po jeździe i skorzystałem z klimatyzowanego transportu publicznego.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Brom w 24 Lip 2012, 10:57:43
W sumie też czasem praktykuję, włącznie z przebieraniem się w łazience.
Ja prawie zawsze i też czasem myślę, że umywalka to za mało. Jakoś tak wychodzi, że zawsze tłumaczę sobie, że będę jechał wolno, a potem nie wychodzi. Zwłaszcza na ulicy. Kolega podpowiadał użycie pulsometru do ograniczania tempa jazdy.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 15:20:42
Jakoś tak wychodzi, że zawsze tłumaczę sobie, że będę jechał wolno, a potem nie wychodzi. Zwłaszcza na ulicy. Kolega podpowiadał użycie pulsometru do ograniczania tempa jazdy.

A w moim przypadku pulsometr nie wiele daje   :)    .
Bo na dojeździe do pracy jadę na około 85 procent mojej wydolności robię sobie taką "mini rozgrzewkę" rowerową - nie oszczędzając się na podjeździe ul. Orszady
Tak już mam - do pracy wolniej jeździć nie potrafię   :)   .

Jeszcze ciekawiej było, gdy dojeżdżałem z Dolnego Mokotowa do G.M.
Na podjeździe chodnikiem przy al. Wilanowskiej darłem ile fabryka w miocytach dała - ale było fajnie    :)    .
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 24 Lip 2012, 15:32:40
Ja do pracy jeżdzę wolno, jakoś mi się nie spieszy. Do domu jednak jadę tyle na ile mi siły pozwolą.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 24 Lip 2012, 15:37:36
Ja więcej się pocę w pracy niż podczas dojazdu do pracy prysznic przed jest kompletnie bez sensu.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 15:41:37
Ja do pracy jeżdzę wolno, jakoś mi się nie spieszy.

Mi się też nie śpieszy   :)   
A na dojeździe z  pracy do domu też się nie oszczędzam i zawsze tak wychodzi Tak że jadę "na około".
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24 Lip 2012, 15:45:01
Tutaj chyba wchodzi kwestia jaką każdy z nas ma pracę, niektórzy mają taką gdzie i tak się spocą, bo będą pracowali fizycznie, niektórzy taką gdzie im kropla potu na czole się nie pojawi bo klima w biurze zasuwa, a niektórzy taką gdzie każde zagniecenie garnituru i błyszczące czoło będą traktowane bardzo negatywnie...

Niektóre biura nie przewidują niestety prysznica i szafki na wiszący tam stale garnitur więc jazda na rowerze jest i będzie 'prawie' niemożliwa... bo kąpiel w umywalce i garnitur odprasowany z sakwy jeszcze nie są możliwe... :) z naciskiem na jeszcze :P
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 24 Lip 2012, 15:51:23
Niektóre biura nie przewidują niestety prysznica i szafki na wiszący tam stale garnitur więc jazda na rowerze jest i będzie 'prawie' niemożliwa... bo kąpiel w umywalce i garnitur odprasowany z sakwy jeszcze nie są możliwe... :) z naciskiem na jeszcze :P

Jeśli nie ma szafki na garnitur to także nie ma szafki na odzież jesienną i zimową. Ja sobie nie wyobrażam abym takie ciuchy trzymał na oparciu krzesła i siedział przez 8 h w ocieplanych spodniach i butach zimowych. Tak więc jeśli ktoś nie ma warunków do przebrania to musi takie warunki zażądać chyba, że ... pracuje na bazarze.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 16:08:40
Moje motto brzmi:
Jeżeli nie możesz dojeżdżać do pracy rowerem, to zmień pracę   ;)   .

Poszukaj sobie takiej pracy, do której będziesz mógł Zawsze dojechać rowerem.
Uważam, że każdy problem związany z odświeżeniem się i przebraniem  w czyste ciuchy w robocie można rozwiązać    :)    .

Może być większy problem z bezpiecznym, pozostawieniem roweru, ale i to można rozwiązać.
Zawsze tak się składało, że "w tym temacie" miałem zawsze wyrozumiałych przełożonych   :)   
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24 Lip 2012, 16:24:22
Przepraszam najmocniej, że nie sprecyzowałem...

pracowałem kiedyś w takim miejscu, że było ogrzewane i nie trzeba było w zimowych butach, ani ocieplanych spodniach siedzieć, wiem że szok, a płaszcz można powiesić na zwykłym stojącym wieszaku...

Myślę, że nie ma sensu udowadniać wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem, ani (Hannukah nad Purimem...), jeżeli ktoś chce i ma warunki będzie jeździł rowerem, jeżeli ktoś chce i nie ma warunków to będzie szukał rozwiązania albo się z tym pogodzi, jak ktoś nie chce to nawet jakby mu je dano na tacy to ich nie zauważy...

Rowerzyści = ludzie i mają prawo być różni, można kochać rower i jazde na nim bez uznawania dwóch kółek jako "Jedynego" środka komunkacji... co nie przeszkadza walczyć o infrastrukture potrzebną wtedy kiedy akurat ma się chęć/potrzebę jeździć na rowerze...

@fionotron - twarde warunki musisz stawiać na rozmowach kwalifikacyjnych :)



Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: tomus1973 w 24 Lip 2012, 16:34:12
Myślę, że nie ma sensu udowadniać wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem

To Święta wielkanocne są ważniejsze niż Boże Narodzenie??? Przecież beż Bożego Narodzenia nie było by Świąt Wielkanocnych. Przepraszam to tak poza tematem z przymrużeniem oka, ale nie mogłem się powstrzymać ;)
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 24 Lip 2012, 16:41:58
Ciekawym rozwiązaniem dla osób z poza aglomeracji może być transport kombinowany. Składasz tylne siedzenia, wrzucasz rower, dojeżdżasz na jakiś pewny parking, wyjmujesz rower i jedziesz sobie na taki Służewiec.

Wbrew pozorom nie wszyscy pracownicy biurowi muszą obowiązkowo mieć wszystko 100% garniturowe.
Mi zdarzało się jeździć zimą w jeansach (tych bardziej garniakowych) i przebierać tylko koszulę w łazience.

Generalnie kobiety mają pod tym kontem lepiej  ;)
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 24 Lip 2012, 17:03:44
Generalnie kobiety mają pod tym kontem lepiej  ;)

A niby dlaczego...
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 18:03:34
@fionotron - twarde warunki musisz stawiać na rozmowach kwalifikacyjnych :)

MarioG
Tak, bo trzeba się cenić  i znać swoją wartość    :)     .


A jazda rowerem do pracy jest dla mnie bardzo ważna...
Tytuł: Re: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24 Lip 2012, 20:58:37
@fionotron, tu się z Tobą zgadzam, trzeba znać swoją wartość i ją egzekwować

offtop
@tomus, ale rodziło się wielu, a zmartwychwstawanie już tak popularne nie jest :)
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 24 Lip 2012, 21:03:29
Tutaj chyba wchodzi kwestia jaką każdy z nas ma pracę, niektórzy mają taką gdzie i tak się spocą, bo będą pracowali fizycznie, niektórzy taką gdzie im kropla potu na czole się nie pojawi bo klima w biurze zasuwa

Nie wiem jak Ty, ale ja klimę w biurze mam taką, że przeziębiony od niej byłem już kilka razy. A pocić się w biurze bynajmniej nie przestałem. Bo prawda jest taka, że człowiek poci się cały czas. Pocenie się to nie tylko element procesu regulacji temperatury, ale też proces wydalania z organizmu.


Niektóre biura nie przewidują niestety prysznica i szafki na wiszący tam stale garnitur więc jazda na rowerze jest i będzie 'prawie' niemożliwa... bo kąpiel w umywalce i garnitur odprasowany z sakwy jeszcze nie są możliwe... :) z naciskiem na jeszcze :P

Kąpiel w umywalce jak najbardziej jest możliwa. Na wyprawach rowerowych opracowałem technikę kąpieli w misce lub umywalce do takiej perfekcji, że nawet podłogi mocno nie chlapię wodą, a potrafię się wykąpać cały, włącznie z myciem włosów. Podróże Óczą i kształcOM ;)

A garniak "odprasowany" od sakwy miałem m.in. na obronie pracy dyplomowej, na komunii brata ciotecznego, konferencjach na których "gadałem" i przy kilku innych okazjach. Znajdź owe odprasowania na zdjęciu, to będziesz dobry. Moim zdaniem w ogóle nie widać po ubiorze, że jechałem na obronę rowerem 15km, w grudniu, w zimowej chlapie. Zresztą oceń sam:

(http://bzaborow.org/galer/photo/filename/34413/norm/PC110010.JPG.17070.0.jpg)

Obecnie na różne okazje wrzucam do sakwy jeszcze lakierki na zmianę, więc poza sakwą (też nieco bardziej wyjściową niż ta ze zdjęcia) już w ogóle różnicy nie zauważysz.


Co nie znaczy, że kogokolwiek zmuszam do jazdy do pracy rowerem. Jeździj chłopie czym chcesz i lubisz. Ale powiedz wprost, że "nie umiem", "nie chcę", "nie lubię", "to nie dla mnie". A nie piszesz, że się nie da. Bo dać to na pewno się da, czego jestem chodzącym dowodem.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 24 Lip 2012, 21:05:31
Generalnie kobiety mają pod tym kontem lepiej  ;)

A niby dlaczego...

Kobiety mają dużo mniej sztywny dress code, co pozwala im używać różnych kombinacji strojów, które niedość, że mogą być wygodne na rowerze, co szykowne w pracy.
Savil, coś więcej o tym powie ;)

Ale powolutku rozwija się też segment strojów męskich, ja na przykład jestem szczęśliwym właścicielem białej koszuli w kratkę z kołnierzem i wkładką antypotną. Można tym przyjechać do biura i jak się zmyje pot z czoła i rąk, schowa kask do plecaka, to nikt się nie kapnie :)

Jeśli macie gdzieś, jakieś namiary na tego typu rzeczy rowerowe, stylizowane na oficiall dress cod - to zapodajcie, bo to co mam dostałem od rodziny w prezencie.
 
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 24 Lip 2012, 21:33:31
Myślałem, że coś mądrego masz do napisania. Przecież na rowerze można jeżdzić praktycznie w każdym stroju, również w garniturze a nie tylko w obcisłych lajkrach.

A teraz przeprowadzimy test. To jest mój strój wyprawowy. Ile widzisz elementów dedykowanych na rower...

(https://lh5.googleusercontent.com/-EGkzPDGFOU4/SLABmDNELdI/AAAAAAAACws/tQlksnMuH2g/s800/DSCN0388.jpg)

Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 24 Lip 2012, 22:50:42
Bo dać to na pewno się da, czego jestem chodzącym dowodem.

Raffi
Takich  "chodzących dowodów" znalazłoby się jeszcze wielu.

I zebrała by się z tego całkiem pokaźna grupa rowerzystów, którzy dojeżdżają  rowerami do pracy   :)   .
I to dzień po dniu przez okrągły rok.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 25 Lip 2012, 02:09:14
Myślałem, że coś mądrego masz do napisania. Przecież na rowerze można jeździć praktycznie w każdym stroju, również w garniturze a nie tylko w obcisłych lajkrach.

A teraz przeprowadzimy test. To jest mój strój wyprawowy. Ile widzisz elementów dedykowanych na rower...

(https://lh5.googleusercontent.com/-EGkzPDGFOU4/SLABmDNELdI/AAAAAAAACws/tQlksnMuH2g/s800/DSCN0388.jpg)

Rękawiczki, kiedyś nie używałem, potem zacząłem, a teraz wygodniej jest mi bez.

No i te opaski na kolana chyba.
Poza tym jestem chory na jakiekokolwiek okulary rowerowe, ale te nie wyglądają na rowerowe  ;)

Dla mnie latem po asfalcie i okolicach Warszawy, to tylko sandały (czasem w skarpetkach) ;)

W życiu nie ubrał bym się w jakieś kolorowe obcisłe stroje rowerowe, śmiesznie bym wyglądał  ;)
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 25 Lip 2012, 08:25:16
Dokładnie tak.
Rękawiczki są jak najbardziej rowerowe i jak najbardziej użyteczne przy manetkach obrotowych.
Opaski czyli stabilizatory stawu kolanowego to element zakładany na wyprawy. Na co dzień ich nie używam.
Sandały z widocznymi blokami to także element stroju rowerowego ale już niszowego.

Pozostałe to elementy typowo turystyczne, które tak samo dobrze sprawdzają się na kajaku, rowerze co w turystyce pieszej i górskiej.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 25 Lip 2012, 08:30:59
A teraz przeprowadzimy test. To jest mój strój wyprawowy. Ile widzisz elementów dedykowanych na rower...
(https://lh5.googleusercontent.com/-EGkzPDGFOU4/SLABmDNELdI/AAAAAAAACws/tQlksnMuH2g/s800/DSCN0388.jpg)

Dorzucę jeszcze buty SPD, bo chyba wcześniej nie wymieniano ;) Ale właśnie - to pokazuje, że można się ubrać na rower i po cywilu NARAZ. U mnie we firmie by Cię za taki strój nie wyrzucili. Mimo, że prócz pracowników, kontrahentów, codziennie bywają u nas też różne wycieczki, które oglądają jak wygląda praca w takim koncernie jak nasz.


W życiu nie ubrał bym się w jakieś kolorowe obcisłe stroje rowerowe, śmiesznie bym wyglądał  ;)

Też tak kiedyś mówiłem. A potem dostałem koszulkę Biemme od sąsiada i z racji na to, że był to drogi prezent wypadało mi się w niej parę razy pokazać na rowerze, by nie myślał, że oddał mi to na nic ;) Spróbowałem, zobaczyłem gigantyczną różnicę i teraz jeżdżę niemal wyłącznie w obcisłym. A w robocie się po prostu przebieram.

Choć dużo zależy czym się jeździ i jak długo. Ja do pracy mam 15km w jedną stronę, czyli spokojnym tempem 45 minut. Szybkim tempem schodziłem do 28 minut, a 33 minuty to taka średnia. Przebranie się, a nawet orzeźwiający prysznic w pracy opłaca mi się więc czasowo. Przy 5-6 kilometrach trasy pewnie bym się nie przebierał, tak jak nie przebierałem się jeżdżąc do szkoły na Żoliborz.


Raffi
Takich  "chodzących dowodów" znalazłoby się jeszcze wielu.

I zebrała by się z tego całkiem pokaźna grupa rowerzystów, którzy dojeżdżają  rowerami do pracy :). I to dzień po dniu przez okrągły rok.

I właśnie dlatego gula mi skaczę, gdy ktoś mówi, że się nie da, zamiast powiedzieć, że to nie dla niego, nie lubi, nie chce, nie umie, albo nie podoba Mu się ta opcja. Miejcie odwagę ludzie :) Bo dać, to się wszystko da! Trzeba tylko chcieć.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 25 Lip 2012, 09:12:37


Dorzucę jeszcze buty SPD, bo chyba wcześniej nie wymieniano ;)

No właśnie... buta, jako takiego , nie mam tylko sandały.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 25 Lip 2012, 09:34:28
Sandały z widocznymi blokami to także element stroju rowerowego ale już niszowego.

Pozostałe to elementy typowo turystyczne, które tak samo dobrze sprawdzają się na kajaku, rowerze co w turystyce pieszej i górskiej.

Akurat ja się polubiłem w sandałach turystycznych, takich do łażenia po schronisku. Na początku miałem opory, bo przecież mam nowe metalowe platformy, przecież mogę sobie zrobić krzywdę :o

Ale odrobina wprawy i na światłach można spokojnie podnosić ostre metalowe platformy, tak by nie zrobić sobie krzywdy. Fakt polecam tylko do asfaltu, na pewno nie w teren ( i raczej nie do zabezpieczania Masy  :D).

A tak, ja zimą pomykam w rzeczach, które parę lat temu kupiłem do łażenia po górach, z kominiarką włącznie ;)
Na upartego mógłbym ubrać kask alpinistyczny, zamiast rowerowego - dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem  :) !!!
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Fochna w 25 Lip 2012, 10:29:05
Kobiety mają lepiej... wzdych...
Kobieta (ja):
co rano trzeba stanąć przed szafą, i się zamyślić, w czym by tu wystąpić w firmie, czy pogoda pozwala na pojechanie już do pracy w ciuchach roboczych, czy też ciuch do sakwy, na siebie coś innego... ale też wyględnego, no bo jak to tak... oj, a jak do sakwy to ta bluzka się pogniecie... no a w tej to byłam dwa dni temu, to nie wypada, jak to tak... na płaskim, czy na obcasie?... hm, jak obcas, to na nogi, bo w sakwie są już książki, ciuch, lunch, linka, łańcuch, zapasowa dętka, cała masa przydasiów (chusteczki, chusteczki nawilżane, portfel)... o, ale dziś na treku jadę, to ten obcas to nie, bo haczy o pedały... 

Kolega z firmy:
Garnitur zostawiam w pracy - zamknięty w pokrowcu może wisieć nawet na zwykłym wieszaku, razem z 4 koszulami (piątek jest casual ;)). Do przewiezienia pokrowca w poniedziałek używam... kijka od miotły zamotanego na bagażniku, przez który to kijek przewieszam pokrowiec.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 25 Lip 2012, 10:41:30
A tak, ja zimą pomykam w rzeczach, które parę lat temu kupiłem do łażenia po górach, z kominiarką włącznie ;)
Na upartego mógłbym ubrać kask alpinistyczny, zamiast rowerowego - dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem  :) !!!

Zimą to większe wyzwanie dla ubioru bo o ile latem można w tych samych ciuchach jechać i przebywać w pracy, temperatury podobne, to zimą zdecydowanie nie. I tak przy minus 10 st C mając na sobie bieliznę antypotna, bielizne termiczną, warstwę polaru albo dwie oraz odzież zewnętrzną ja się gotuję już podczas wejścia do sklepu a co dopiero przebywając ponad 8 h w ogrzewanym pomieszczeniu. Tak wiec zimą zmiana całej odzieży jest konieczna.
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Lip 2012, 13:01:31
I tak przy minus 10 st C mając na sobie bieliznę antypotna, bielizne termiczną, warstwę polaru albo dwie oraz odzież zewnętrzną ja się gotuję już podczas wejścia do sklepu a co dopiero przebywając ponad 8 h w ogrzewanym pomieszczeniu. Tak wiec zimą zmiana całej odzieży jest konieczna.

robertrobert1
 
Wielokrotnie też to przerabiałem.

Każdy który przynajmniej i tylko raz dojechał do pracy w  temp poniżej 10 stopni celcjusza miał tak, że w robocie był zagrzany że musiał się szybko rozbierać.

A po przyjeździe całkowicie się przebierałem i musiałem jeszcze rozwiązać jeden problem-wysuszenie rowerowych ciuchów...

Ale i z tym sobie radziłem    :)    .




Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 25 Lip 2012, 15:08:15
Był taki żart: Po czym odróżnić cyklistę w zimę?

Nie-cyklista jak wchodzi do ciepła (do pracy, do domu, do szkoły, sklepu) z mrozu to mówi: "Brrr, ale dziś zimno na dworze". Cyklista zaś "O, ale tutaj ciepło".
Tytuł: Odp: Rowerem nie do pracy.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 25 Lip 2012, 16:24:23
To jest taka subtelna różnica...
Rzeczywiście zawsze tak miałem że po dojazdach rowerem i to nie tylko do pracy-  gdziekolwiek bym nie wszedł, zawsze wpadałem w  błogostan termiczny    :)    .