A teraz przeprowadzimy test. To jest mój strój wyprawowy. Ile widzisz elementów dedykowanych na rower...
Dorzucę jeszcze buty SPD, bo chyba wcześniej nie wymieniano
Ale właśnie - to pokazuje, że można się ubrać na rower i po cywilu NARAZ. U mnie we firmie by Cię za taki strój nie wyrzucili. Mimo, że prócz pracowników, kontrahentów, codziennie bywają u nas też różne wycieczki, które oglądają jak wygląda praca w takim koncernie jak nasz.
W życiu nie ubrał bym się w jakieś kolorowe obcisłe stroje rowerowe, śmiesznie bym wyglądał
Też tak kiedyś mówiłem. A potem dostałem koszulkę Biemme od sąsiada i z racji na to, że był to drogi prezent wypadało mi się w niej parę razy pokazać na rowerze, by nie myślał, że oddał mi to na nic
Spróbowałem, zobaczyłem gigantyczną różnicę i teraz jeżdżę niemal wyłącznie w obcisłym. A w robocie się po prostu przebieram.
Choć dużo zależy czym się jeździ i jak długo. Ja do pracy mam 15km w jedną stronę, czyli spokojnym tempem 45 minut. Szybkim tempem schodziłem do 28 minut, a 33 minuty to taka średnia. Przebranie się, a nawet orzeźwiający prysznic w pracy opłaca mi się więc czasowo. Przy 5-6 kilometrach trasy pewnie bym się nie przebierał, tak jak nie przebierałem się jeżdżąc do szkoły na Żoliborz.
Raffi
Takich "chodzących dowodów" znalazłoby się jeszcze wielu.
I zebrała by się z tego całkiem pokaźna grupa rowerzystów, którzy dojeżdżają rowerami do pracy . I to dzień po dniu przez okrągły rok.
I właśnie dlatego gula mi skaczę, gdy ktoś mówi, że się nie da, zamiast powiedzieć, że to nie dla niego, nie lubi, nie chce, nie umie, albo nie podoba Mu się ta opcja. Miejcie odwagę ludzie
Bo dać, to się wszystko da! Trzeba tylko chcieć.