Jako że dopiero wróciłem do cywilizacji dopiero teraz kieruje podziękowania Raffiemu z konkretną odpowiedź. Rozumiem zaangażowanie emocjonalne organizatorów lecz myślałem iż obecność na masie i na jej końcu jest wystarczającą oznaką poparcia i podziwu dla waszych działań. Na przyszłość postaram się częściej składać bardziej wymierne komplementy ale i wy pamiętajcie iż zwrócenie na coś uwagi przez uczestników nie jest od razu negacją waszych dokonań
Nie traktuje tego jako negacji dokonań, bo i nie uważam bym miał jakieś szczególne dokonania, które można by negować lub potwierdzać :-) Masa to uczestnicy, ja jestem tylko jednym z wielu uczestników. Tylko po prostu takich, co coś robią.
Co do wystarczającej oznaki poparcia - ja osobiście uznaję (moje prywatne zdanie, jak najbardziej można polemizować), że najlepszą oznaką poparcia dla Masy jest nie tylko uczestnictwo w przejeździe, ale i w innych działaniach (np wysłanie paru pism samemu, zrobienie lokalnej akcji, założenie grupy lokalnej itp). Sam przyjazd jest oczywiście miłym gestem, ale milszym gestem dla mnie jest jak "nagle", bez mojego działania, gdzieś zniknie zakaz wjazdu rowerem, obniży się krawężnik, czy zbuduje się droga rowerowa. A ja wjadę i mam niespodziankę :-) No i wtedy jest z tego konkretny zysk dla rowerzystów ;-)
Wracając do sedna: jest różnica gdy ktoś zapyta dlaczego coś jest tak, a nie inaczej, zamiast mówić, że coś na pewno jest źle :-) Nie traktuj tego jako krytyki uwag, bo ja je czytam wszystkie chętnie. Ale tu wyszło klasyczne nieporozumienie w stylu "policja robi korki". Przykład:
Kierowca (bo przecież nie rowerzysta
) jak zwykle stoi w korku, a później widzi wyłączoną sygnalizację i patrol kierujący ruchem. No ani chybi Policjanci wyłączyli światła i robią korki. Tymczasem Policję tam postawili, PONIEWAŻ był korek, PONIEWAŻ padły światła. Postawili go by korek ten rozładował. Policja raz robi to szybciej, raz wolniej, ale generalnie raczej pomaga niż szkodzi.
Analogicznie jest w w przypadku postojów i rwania peletonu. Ktoś widzi np. postój na Grochowskiej, a później porwany peleton na Szaserów. No ani chybi postój na Grochowskiej był przyczyną porwania 10 minut później. Policja i zabezpieczenie rwą peleton. Tymczasem jest inaczej. Postój na Grochowskiej zbijał peleton po wyjechaniu z węższej Waszyngtona (po wyjechaniu z węższej na szerszą trzeba zawsze bardzo zwolnić lub zatrzymać się). A na Szaserów peleton się porwał, bo coś się w nim stało. Np pieszy stojący w poprzek jezdni, czy rowerzysta co się wyłożył i na 20-30s zablokował przejazd. Na wąskiej ulicy najmniejsze zdarzenie potrafi "zaczopować" przejazd i stworzyć lukę. A jeszcze jak później w taką lukę pomiędzy peletonami wjadą auta, to jest dopiero jazda, bo postój z oczyszczaniem peletonu może trwać 20 minut ;-)
Dlatego warto się po prostu pytać, niezależnie od tego jak podchodzisz do Zabezpieczenia Masy, czy (w drugim przypadku) do Policji i niezaleznie od tego czego dotyczy temat. Uzupełnienie informacji o inny punkt widzenia może poprowadzić do całkiem innych wniosków niż na początku ;-)
A uwag o Masie chętnie wysłucham, podyskutuje, opowiem jak to wyglądało z mojego punktu widzenia, a także wyciągnę wnioski dotyczące organizacji. Zresztą (Traversie, pamiętałem!), po to jest to forum