stanley - jakie są te właściwe odruchy i reakcje? Pytam całkiem poważnie, może są jakieś przydatne sposoby.
Savil,
jeżdżąc z Olafem nauczyłem się wielu zachowań, ciężko tak opisać każdą reakcję, zachowanie w określonej sytuacji, bo te sytuacje bywają różne. Ogólnie mogę powiedzieć, co mi pomogło jeździć bezpieczniej.
1. Nie jechać komuś "na kole" (czyli bezpośrednio za kimś).
Jeśli osoba z przodu zahamuje, jadąca osoba za nią, nie będzie miała czasu na reakcję i wjedzie jej w koło.
Ile razy widzę jak osoby z zabezpieczenia jadą "na kole" i wjeżdżają jeden w drugiego. Mi też pare razy tak wjechano.
2. Nie hamować "do dechy".
Z hamulca trzeba się nauczyć korzystać. Mi pomogło poluzowanie linki tylniego hamulca. Zacząłem używać przedniego. Na początku były wywrotki ale z czasem nauczyłem się hamować przednim hamulcem delikatnie. Dopiero po tym dołączałem hamowanie tylnim.
3. Nie reagować impulsywnie.
Przede wszystkim spokój. Starajmy sie myśleć jadąc. Przewidujmy że zaraz ktoś może zajechać nam drogę. Zobaczysz jak wiele można dostrzec obserwując innych. Jeśli ktoś nas zachaczy z lewej, to nie starajmy sie na siłę odbić w prawo. Jest to bardzo częsty błąd. Ja staram się uspokoić jazdę i nie doprowadzić do upadku. Czasem się to nie udaje, ale przecież nie wszystko się musi udawać w życiu.
4. NIE JEŹDZIĆ ZA DZIEĆMI !!!
są nieprzewidywalne.
5. Jeździć na w pełni sprawnym rowerze.
Może ktoś uzna to za śmieszne albo nawet głupie, ale tylko do czasu kolizji.
Nie traktuj tego jak wzór do naśladowania, bo każdy ma inny styl jazdy.
Ty na przykład jeździsz na rowerze miejskim. Ja osobiście nie widzę siebie na takim rowerze, bo mi nie odpowiada styl jazdy na nim.
Jazda na rowerze jest sprawą indywidualną. Każdemu odpowiada co innego. Jak w życiu. Każdy reaguje inaczej. Ja podałem przykład tego, co mi pomogło unikać kolizji i wywrotek.
Dobra ok a ja powiem że podziwiam Agę wrotkarkę ale bardziej młodego mężczyznę który miał około 6 7 lat i jechał z Tata oni są przyszłością naszą bo są pozytywni. Żal mi za to faceta który wyładował swoja agresję na dziecku jak ktoś hamuję to robi to też następna osoba a jak nie to niech śmiga w wyścigach a nie na masach ale ogólnie było super ;-)
Powiem tak.
Reakcje dzieci są nieprzewidywalne, ale to w żaden sposób nie uprawnia nikogo do wyżywania się na takim dziecku.
Ja miałem OTB przez dziecko rok temu na masie... do Ursusa.
Bolało ale nie miałem pretensji do nikogo. Moja wina, teraz wiem, że będę się starał jeździć z dela od dzieci.
Niemniej jednek podziwiam i poprieram zabieranie dzieci na takie długie przejazdy. Jest to pozytywny widok i tak jak napisałaś "Oni są przyszłością naszą bo są pozytywni."
Pozdrawiam
Stanley