Z filmiku widać, że droga była prosta. Dziecko najpierw jechało poprawna stroną a potem zjechało pod prąd. Z mojego doświadczenia z dziewczyną dorosła która jechała identycznie jak ta dziewczynka, wnioskuję, że rowerzysta widział dziewczynkę gdyż jechała na wprost niego i założył z resztą błędnie, że zjedzie na swój pas.
Powtórzę jeszcze raz.
Z filmu nie wynika, że rowerzysta widział dziewczynkę i twoje doświadczenie niema nic wspólnego z sytuacją i miejscem w którym to zdążenie miało miejsce.
Chyba, że sytuacja którą opisujesz wydarzyła się właśnie w tym miejscu.
Dodam, że moje doświadczenie jest dokładnie odwrotne.
Miałem podobna sytuacje i założyłem, że jadący z naprzeciwka nie zjedzie. Zjechał tak samo jak ja. Do kolizji nie doszło tylko dlatego, że zdążyliśmy się zatrzymać. I bądź tu bracie mądry - niema złotego środka.
Z filmiku widać, że droga była prosta.
Tak w dla ścisłości: nie jest. Patrząc od strony dużego rowerzysty: tuż za miejscem kolizji droga łamie się bez łuku pod kątem 7°. Kolizja miała miejsce ~45 metrów za skrzyżowaniem, od którego jechał rowerzysta. Jeżeli przyjmiemy, że ten rowerzysta jechał 30km/h, to od momentu zjazdu ze skrzyżowania do ostrzeżenia od ojca minęły dosłownie sekundy.
@tomus1973
Jak widzisz, droga wcale nie jest tam prosta.
Do tego, rośnie tam dość okazały krzew, który skutecznie na załamaniu drogi ogranicza widoczność na prawą jej część (prawą z punktu widzenie tego nadjeżdżającego rowerzysty)
I szlag mnie trafia jak widzę krzywdę dzieci z udziałem dorosłych..
Chyba właśnie to jest problem. W ocenie tej sytuacji kierujesz się emocjami, bo w końcu dorosły facet poturbował biedne, nieświadome i bezbronne dziecko. Starasz się obarczyć moralnie częścią odpowiedzialności rowerzystę, który w tym zdarzeniu jest de facto, poszkodowanym, i przyznam, że tego nie rozumiem.