W aglomeracjach miejskich trudnymi miejscami do pokonania dla rowerzystów są przejścia na pasach, ale bez sygnalizacji świetlnej, przez często ponad wszelką miarę zatłoczone pojazdowo arterie komunikacyjne-Tak jest np w Starym Wilanowie na przejściu na pasach, ale bez świateł sygnalizacyjnych, przez ulicę Wiertniczą. Jest tam szczególnie niebezpiecznie, bo w kierunku Centrum i Powsina odbywa się wzmożony ruch wszystkiego, co porusza się ulicami...Większość samochodów jeżdzi tam o wiele za szybko, znacznie przekraczając normy prędkościowe, dopuszczalne w terenie zabudowanym,jakby się gdzieś spieszyli. A co najważniejsze, nie zwalniają oni na dojeżdzie do tego przjścia...Nie raz było tak, że jeden z samochodów zatrzymywał się, aby mnie przepuścić a a drugi na skrajnym pasie, którego oczywiśnie widziałem, po prostu przejeżdzał i to nawet nie zwalniając. Miałem tak wczoraj nocą i trochę mnie zmroziło-dobrze że uniknąłem wypadku...Jednakże nie wszyscy mieli tyle szczęścia na tym przejściu zdarzały się wcześniej wypadki i to z udziałem rowerzystów- w taki właśnie sposób...A przejścia-zarówno te na światłach jak i bez pokonuję na kręcąc na rowerze.Jednak zawsze znacznie zwalniam przed przejściem bez świateł. Uważam ze im krócej jestem na pasach w takich sytuacjach,tym lepiej....