Pewnych rzeczy po prostu nie widzisz
Zgadza się, pewnych rzeczy nie widzę, albo raczej nie widzę ich w tym samym świetle co Ty. Ba, powiem nawet więcej, nie uważam tego za złe.
Agresja na drodze w celu eliminacji innej agresji na drodze to nie rozwiązanie problemu, tylko stwarzanie kolejnego i to w dodatku większego. To jak propagowanie dziewictwa za pomocą seksu, albo gaszenie pożaru benzyną.
A na końcu takiej spirali nienawiści (agresja rodzi agresję) jest wzajemne pranie się po mordach i strzelanie do siebie na ulicy. Wszystko oczywiście ze szlachetnych pobudek i dla celów "edukacyjnych".
Jak pisałem, pranie się po mordach wole zostawić kierowcom, a sam być ponad to.
taki widać jesteś i nic tego nie zmieni, a twoja "praworządność" niestety ma bardzo kiepskie podłoża i jesteś w stanie zrezygnować z niej dla dowolnych krozyści
Czymkolwiek byłyby te krozyści
jak np udowadnianie mi, że to ja jestem takim samym bandytą jak kto inny... Taaaa...
W dodatku udowadnianie skuteczne. Z definicją road rage nie pogadasz
Sorki, ale nie mam o czym z tobą dyskutować w tym temacie. EOT.
Ok, EOT zatem.