To ja dopiszę...
2007 rok, Praga, Targowa. kamienica w bramie zamknięta na domofon. Wewnątrz podwórza klatka schodowa - kolejny domofon. W środku, na parterze zostawiłem Kellysa (pionowca crossa) z kompletem osprzętu - światła przód i tył, licznik, nieprzypięty niczym.
Po półgodzinie wychodzę z firmy znajdującej się w mieszkaniu na parterze, po osprzęcie nie zostalo NIC. Tylko goły rower.
A przecież wszystko pozamykane dookoła, prawda?