Cześć i czołem. Na imię mam Witek, stacjonuję na Bemowie i... jeżdżę na rowerze, co zaskoczeniem wielkim pewnie nie jest.
Na Masie nie byłem nigdy (chociaż nie! Raz, raz, przepychałem się na drugą stronę, więc przejechałem całe 50 metrów w peletonie WMK!), może kiedyś się skuszę.