Kombinacja C-16+ T-22 jest przeznaczona dla dróg krajowych , gdzie nie ma miejsca na CPR.
Kombinacja jest dla rozwiązań tymczasowych, gdzie lepiej zrobić substandard niż nie robić nic i czekać wiele lat aż będzie kasa lub możliwości techniczne. W KRK stosują to np. na niektórych chodnikach w Hucie, gdzie ruch pieszy znikomy, a jezdnie ruchliwe, szybkie i pełne ciężkiego ruchu (autobusy, ciężarówki).
Chodzi zwłaszcza o tzw. wąskie gardła jak np. wąski chodnik w tunelu (np. Radzymińska miała problem zanim PKP nie przebudowała wiaduktów i nie rozsunęła przyczółków), na moście jakimś (tymczasowo byłoby to niezłe na Poniatowski), albo w innym miejscu, gdzie brakuje miejsca i nie ma z czego ciąć. Takie łaczniki zwykle mają <100m, nie ma tam dużego ruchu pieszego, za to znacząco poprawiłaby się spójność sieci i zmniejszyło łapanie za jeżdżenie chodnikami.
Z tymi krajówkami to się "utarło" zapewne dlatego, że rozwiązanie to stosuje często GDDKiA. Oni to mają zdaje się w swoich standardach, które zresztą robił zdaje się Marcin Hyła i Olek Buczyński.
Pan Puchalski uważa że danie takiej możliwości skończy się obstawieniem wszystkich chodników takimi znakami.
Puchalski trochę racji ma, bo to faktycznie jest miecz obusieczny, a część dzielnic pewnie chciałaby łatwo i tanio "odfajkować" sobie problem rowerów w ten sposób. Ale po to jest Inżynier Ruchu, po to jest Pełnomocnik rowerowy, po to są rowerzyści, by pilnować by tym narzędziem pracowano, a nie robiono rowerzystom krzywdę.
Widocznie Puchalski ma jeszcze mniejszą wiarę w instytucje warszawskiego Ratusza niż my
Moim skromnym zdaniem byli by w stanie to ogranąć, gdyby chcieli. Choć na poczatku pewnie parę awantur na radach technicznych by się odbyło.