Nawet gdyby był "w razie potrzeby zatrzymać", to przecież nie oznacza to "obowiązku zatrzymania". O obowiązku można mówić, gdy jest znak STOP.
A sama nowela jest imho bardzo słuszna, i mówię to głównie z punktu widzenia kierowcy samochodu. Pomijając już argument, że "tak jest w cywilizowanych krajach", to w końcu jest uzasadniony argument za tym, aby w miastach rzeczywiście jeździć "50" - po to, aby w razie czego móc szybko zwolnić przed przejściem lub zatrzymać się. Nie będzie już można jeździć "90" i w razie czego zwalać winę na pieszych, którzy nagle weszli pod pojazd. Moim zdaniem bezwzględne pierwszeństwo pieszego to jeden z głównych naturalnych sposobów uspokajania ruchu.
Argumenty przeciwników są bardzo miałkie, główny jest taki, że się miasto zakorkuje z tego powodu, co jest bzdurą. Drugi jest taki, że piesi będą wchodzić bez patrzenia na jezdnię, co też my, jako rowerzyści mający takie pierwszeństwo na przejazdach, możemy wyśmiać, bo przecież wiemy, że żaden z nas w ciemno na przejazd nie wjeżdża.
W końcu kierowcy nauczą się trochę pokory.