A teraz Rafii, jeśli chcemy się licytować to porównajmy cyferki
1. ty masz na koncie jednego rannego a ja ani jednego.
2. Ty masz na koncie jedną stłuczkę a ja 3
3. Ty masz na koncie kilka mandatów a ja ich co najmniej kilkanaście.
Więc kto jest lepszym kierowcą... Ja nie wiem.
Wg mnie Ty, bo nikogo nie raniłeś. I nie będę pisał "jeszcze" bo szczerze Ci życzę, by tak właśnie pozostało.
Ale ja nie pisałem by się licytować, czy chwalić, że jestem zajebisty, bo zdaję sobie sprawę, że nie jestem. Mam to na zdjęciach, mam to na karoserii auta i kto wie, czy nie będę miał tego w papierach, bo nasi biegli to potrafią cuda wymyślić. Jestem boleśnie świadomy moich ułomności jako kierowca. Zresztą przed wypadkiem też byłem ich świadomy.
Moim celem było pokazać, że prędkość z jaką jedziesz ma KOLOSALNE znaczenie na drodze. Że najbardziej zajebisty kierowca, którym wierzę, że jesteś, nie zmieni praw fizyki. I jeżeli przy 150km/h auto w sekundę przejeżdża 41,5 metra, to przejeżdża. A tyle zwykle się potrzebuje na reakcję swoją i reakcję auta na twoje naciśnięcie hamulca. A potem to auto potrzebuje jeszcze ze 70 metrów na samo hamowanie (przy założeniu idealnych warunków do hamowania). I jak Ci pieszy wejdzie tak jak mi na 40-50m przed maskę, to Go rozsmarujesz po całej drodze przy tych 150km/h. I tyle będzie z "szybko i bezpiecznie".
I nawet nie pisz o omijaniu - ja tez omijałem, najbardziej jak mogłem, dalej z lewej była już tylko bariera energochłonna. Zresztą przy 150km/h zdolność pojazdu do wykonania nagłego manewru omijania jest w zasadzie zerowa. Pamiętaj, że słynne testy łosia wykonywane są przy 50-60km/h. I też nie wykonuje się tego manewru na 40 czy 50 metrach. To co dopiero przy 150 km/h.
I tu myślę, że nie ma wątpliwości.