Autor Wątek: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)  (Przeczytany 13839 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Hipek99

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 58
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #30 dnia: 17 Maj 2013, 15:44:20 »
A tak przy okazji to spójrz na moje ''ematikony'' które zmieściłem w moim poście     :)     ...
No, nadziobałeś ich tyle, że nie wiedziałem, na ktore mam patrzeć. ;)

We wszystkich tych przypadkach samochód powinno się traktować jak broń więc za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym kierowce powinno się wysyłać przynajmniej na 25 lat do więzienia albo na dożywocie a za jazdę po alkoholu co najmniej rok więzienia i co najmniej 10 lat pozbawienia prawa jazdy.
Tylko surowe prawo i co najważniejsze nieuchronność kary spowoduje wyhamowanie piractwa na drogach i znaczną poprawę bezpieczeństwa.
Nieuchronność kary - owszem. Ale surowe prawo? Swego czasu za kradzież ucinano dłoń, uważasz, że było to skutecznym narzędziem? Jeśli człowieka wsadzisz za kratki na 25 lat (pominę, że kary, które sobie zażyczyłeś, nie do końca współgrają z karami za zabójstwo nieumyślne (3 mies - 5 lat)), czy to rozwiąże problem? Tak, jeśli mowa o przyszłych ofiarach. Nie, jeśli mowa o tym, kto już wypoczywa w Krainie Wiecznego Rowerowania.

Trzeba wskoczyć krok wcześniej i przypilnować, żeby nasz bohater nie zrobił nikomu krzywdy. Środek jest bardzo prosty: zabierać uprawnienia ludziom, którzy nie gwarantują odpowiedzialnego zachowania na drodze (oczywiście nie od razu i nie za pierwsze wykroczenie). W Polsce przyjęło się, że prawo jazdy się należy, a jest to tylko przywilej.

Offline Publius

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 179
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #31 dnia: 17 Maj 2013, 16:20:49 »
Ja po prostu nie mam na swoim koncie żadnej istoty ludzkiej i to jest dla mnie najważniejsze.

Jak tak Cię czytam to aż się prosi żeby dodać "jeszcze..." :]

Offline oelka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 328
  • Płeć: Mężczyzna
    • Kolej na rower
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #32 dnia: 17 Maj 2013, 16:26:41 »
Ale jak zapewne wiesz każda reguła ma wyjątek i ja takim wyjątkiem jestem. Czy ty przechwałka... nie zdecydowanie nie. To jest jak najbardziej opinia na podstawie 23 letniego stażu za kierowcą, stażu który nie był idealny. Na szczęście ów staż nie obfitował w żaden wypadek śmiertelny ani nawet wypadek, w którym by ktoś musiał przebywać na chociażby na L4. Wszelkie incydenty , a było ich 3, miały charakter stłuczek przy prędkościach poniżej 50 km/h.

Pewien pan redaktor też był wyjątkiem, też świetnie sobie radził, dużo mówił i pisał o bezpiecznej jeździe i... zabił na podporze wiaduktu swojego kolegę po fachu.
Nie chcę ciebie spotkać nigdzie na drodze.
Ludzie zbyt pewni siebie przegrywają przez swoją pewność. Oby nie kosztowało to innych.

Krzysztof
Krzysztof Olszak

oelka.a.yahoo.com (.a. = @)
http://oelka.bikestats.pl/

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #33 dnia: 17 Maj 2013, 16:55:41 »
Ale jak zapewne wiesz każda reguła ma wyjątek i ja takim wyjątkiem jestem. Czy ty przechwałka... nie zdecydowanie nie. To jest jak najbardziej opinia na podstawie 23 letniego stażu za kierowcą, stażu który nie był idealny. Na szczęście ów staż nie obfitował w żaden wypadek śmiertelny ani nawet wypadek, w którym by ktoś musiał przebywać na chociażby na L4. Wszelkie incydenty , a było ich 3, miały charakter stłuczek przy prędkościach poniżej 50 km/h.

Pewien pan redaktor też był wyjątkiem, też świetnie sobie radził, dużo mówił i pisał o bezpiecznej jeździe i... zabił na podporze wiaduktu swojego kolegę po fachu.
Nie chcę ciebie spotkać nigdzie na drodze.
Ludzie zbyt pewni siebie przegrywają przez swoją pewność. Oby nie kosztowało to innych.

Krzysztof

@oelka

Dobrze prawisz      :)    ...
Też tak uważam      :)    ...
Pozdro...
« Ostatnia zmiana: 17 Maj 2013, 16:57:55 wysłana przez fionotron »

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #34 dnia: 17 Maj 2013, 20:48:45 »
A teraz Rafii, jeśli chcemy się licytować to porównajmy cyferki
1. ty masz na koncie jednego rannego a ja ani jednego.
2. Ty masz na koncie jedną stłuczkę a ja 3
3. Ty masz na koncie kilka mandatów a ja ich co najmniej kilkanaście.
Więc kto jest lepszym kierowcą... Ja nie wiem.

Wg mnie Ty, bo nikogo nie raniłeś. I nie będę pisał "jeszcze" bo szczerze Ci życzę, by tak właśnie pozostało.

Ale ja nie pisałem by się licytować, czy chwalić, że jestem zajebisty, bo zdaję sobie sprawę, że nie jestem. Mam to na zdjęciach, mam to na karoserii auta i kto wie, czy nie będę miał tego w papierach, bo nasi biegli to potrafią cuda wymyślić. Jestem boleśnie świadomy moich ułomności jako kierowca. Zresztą przed wypadkiem też byłem ich świadomy.

Moim celem było pokazać, że prędkość z jaką jedziesz ma KOLOSALNE znaczenie na drodze. Że najbardziej zajebisty kierowca, którym wierzę, że jesteś, nie zmieni praw fizyki. I jeżeli przy 150km/h auto w sekundę przejeżdża 41,5 metra, to przejeżdża. A tyle zwykle się potrzebuje na reakcję swoją i reakcję auta na twoje naciśnięcie hamulca. A potem to auto potrzebuje jeszcze ze 70 metrów na samo hamowanie (przy założeniu idealnych warunków do hamowania). I jak Ci pieszy wejdzie tak jak mi na 40-50m przed maskę, to Go rozsmarujesz po całej drodze przy tych 150km/h. I tyle będzie z "szybko i bezpiecznie".

I nawet nie pisz o omijaniu - ja tez omijałem, najbardziej jak mogłem, dalej z lewej była już tylko bariera energochłonna. Zresztą przy 150km/h zdolność pojazdu do wykonania nagłego manewru omijania jest w zasadzie zerowa. Pamiętaj, że słynne testy łosia wykonywane są przy 50-60km/h. I też nie wykonuje się tego manewru na 40 czy 50 metrach. To co dopiero przy 150 km/h.

I tu myślę, że nie ma wątpliwości.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #35 dnia: 17 Maj 2013, 21:13:33 »
Ale jak zapewne wiesz każda reguła ma wyjątek i ja takim wyjątkiem jestem. Czy ty przechwałka... nie zdecydowanie nie. To jest jak najbardziej opinia na podstawie 23 letniego stażu za kierowcą, stażu który nie był idealny. Na szczęście ów staż nie obfitował w żaden wypadek śmiertelny ani nawet wypadek, w którym by ktoś musiał przebywać na chociażby na L4. Wszelkie incydenty , a było ich 3, miały charakter stłuczek przy prędkościach poniżej 50 km/h.

Pewien pan redaktor też był wyjątkiem, też świetnie sobie radził, dużo mówił i pisał o bezpiecznej jeździe i... zabił na podporze wiaduktu swojego kolegę po fachu.
Nie chcę ciebie spotkać nigdzie na drodze.
Ludzie zbyt pewni siebie przegrywają przez swoją pewność. Oby nie kosztowało to innych.

Krzysztof

Tylko, że ten pan Redaktor pędził po mieście czyli tam gdzie potencjalnie na każdym metrze można spotkać jakiegoś uczestnika ruchu drogowego. Ja w terenie zabudowanym jadę przepisowo a tylko po za miastem w terenie gdzie potencjalnie nie ma niechronionych uczestników ruchu drogowego naciskam mocniej gaz.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #36 dnia: 17 Maj 2013, 21:20:13 »
A teraz Rafii, jeśli chcemy się licytować to porównajmy cyferki
1. ty masz na koncie jednego rannego a ja ani jednego.
2. Ty masz na koncie jedną stłuczkę a ja 3
3. Ty masz na koncie kilka mandatów a ja ich co najmniej kilkanaście.
Więc kto jest lepszym kierowcą... Ja nie wiem.

Wg mnie Ty, bo nikogo nie raniłeś. I nie będę pisał "jeszcze" bo szczerze Ci życzę, by tak właśnie pozostało.
ciach...

I z tymi słowami Raffi w 100 % się zgadzam.  Przy moich ACH i OCH doskonale zdaję sobie sprawę z ze swoich ograniczeń, ograniczeń jakie ma każdy samochód i ograniczeń jakie mają inni kierowcy. I właśnie dlatego, że znam wszystkie ograniczenia czyli słabe strony jestem wstanie wskazać swoje mocne strony. Czy ktoś dawno nie stwierdził... WIEM, ŻE NIC NIE WIEM...

Offline em c

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #37 dnia: 28 Maj 2013, 15:20:40 »
Ale jak zapewne wiesz każda reguła ma wyjątek i ja takim wyjątkiem jestem. Czy ty przechwałka... nie zdecydowanie nie. To jest jak najbardziej opinia na podstawie 23 letniego stażu za kierowcą, stażu który nie był idealny. Na szczęście ów staż nie obfitował w żaden wypadek śmiertelny ani nawet wypadek, w którym by ktoś musiał przebywać na chociażby na L4. Wszelkie incydenty , a było ich 3, miały charakter stłuczek przy prędkościach poniżej 50 km/h.

Pewien pan redaktor też był wyjątkiem, też świetnie sobie radził, dużo mówił i pisał o bezpiecznej jeździe i... zabił na podporze wiaduktu swojego kolegę po fachu.
Nie chcę ciebie spotkać nigdzie na drodze.
Ludzie zbyt pewni siebie przegrywają przez swoją pewność. Oby nie kosztowało to innych.

Krzysztof

Tylko, że ten pan Redaktor pędził po mieście czyli tam gdzie potencjalnie na każdym metrze można spotkać jakiegoś uczestnika ruchu drogowego. Ja w terenie zabudowanym jadę przepisowo a tylko po za miastem w terenie gdzie potencjalnie nie ma niechronionych uczestników ruchu drogowego naciskam mocniej gaz.


Ale przecież szansa na to, że coś wyskoczy na drogę poza terenem zabudowanym jest mniejsza, ale nie zerowa. Jadąc czymkolwiek i gdziekolwiek (czy nawet idąc) można tylko minimalizować szansę wypadku; natomiast jeżdżenie z prędkością przekraczającą o 60 km/h dozwolony limit jest prowokowaniem nieszczęścia, w każdych okolicznościach i na każdej drodze. Jestem zaskoczony że tak ewidentny przykład myślenia "przepisy są dobre dla innych, nie dla mnie. Wiem to, bo się do nich nie stosuję i jeszcze nie miałem wypadku" można znaleźć akurat na tym forum.

GFM

  • Gość
Odp: Biegli mącą (potrójnie śmiertelny wypadek rowerowy)
« Odpowiedź #38 dnia: 28 Maj 2013, 21:43:32 »
Ale jak zapewne wiesz każda reguła ma wyjątek i ja takim wyjątkiem jestem. Czy ty przechwałka... nie zdecydowanie nie. To jest jak najbardziej opinia na podstawie 23 letniego stażu za kierowcą, stażu który nie był idealny. Na szczęście ów staż nie obfitował w żaden wypadek śmiertelny ani nawet wypadek, w którym by ktoś musiał przebywać na chociażby na L4. Wszelkie incydenty , a było ich 3, miały charakter stłuczek przy prędkościach poniżej 50 km/h.

Pewien pan redaktor też był wyjątkiem, też świetnie sobie radził, dużo mówił i pisał o bezpiecznej jeździe i... zabił na podporze wiaduktu swojego kolegę po fachu.
Nie chcę ciebie spotkać nigdzie na drodze.
Ludzie zbyt pewni siebie przegrywają przez swoją pewność. Oby nie kosztowało to innych.

Krzysztof

Tylko, że ten pan Redaktor pędził po mieście czyli tam gdzie potencjalnie na każdym metrze można spotkać jakiegoś uczestnika ruchu drogowego. Ja w terenie zabudowanym jadę przepisowo a tylko po za miastem w terenie gdzie potencjalnie nie ma niechronionych uczestników ruchu drogowego naciskam mocniej gaz.


Ale przecież szansa na to, że coś wyskoczy na drogę poza terenem zabudowanym jest mniejsza, ale nie zerowa. Jadąc czymkolwiek i gdziekolwiek (czy nawet idąc) można tylko minimalizować szansę wypadku; natomiast jeżdżenie z prędkością przekraczającą o 60 km/h dozwolony limit jest prowokowaniem nieszczęścia, w każdych okolicznościach i na każdej drodze. Jestem zaskoczony że tak ewidentny przykład myślenia "przepisy są dobre dla innych, nie dla mnie. Wiem to, bo się do nich nie stosuję i jeszcze nie miałem wypadku" można znaleźć akurat na tym forum.

Szanowny (początkujący) Kolego.
Robert to jest taki dość specyficzny przypadeczek.
Może poczytaj niektóre wątki tak od początku
i jak na tym tle wyglądają posty Roberta.
Ponieważ nas nie obraża, to ostrzeżeń jeszcze nie dostał.
Ale jeśli nadal będzie głosił takie "niebezpieczne" poglądy to kto wie?