A to że wszyscy (czyli cała czołówka!) wtedy jechali "na dopingu" to nie jest nic nowego.
Dlatego dziwi mnie hipokryzja UCI. Wszyscy wiedzą, że kolarstwo to dyscyplina, w której ścigają się medycy i chemicy z największych światowych koncernów medycznych z komisją antydopingową. Wyścig kolarzy to tylko dodatek jest ;-)
Nie wiem jak tu kogokolwiek może zaskakiwać fakt lub oskarżenie, że ktoś bierze. Mnie by zdziwiło, gdyby ktoś tam nie brał. Różnica jest tylko taka, że większość już dawno nauczyła się jak brać, by nie dało się tego odkryć, lub by mieć na to papiery, że jest się np astmatykiem. To zresztą dotyczy nie tylko kolarstwa, każdego sportu wysiłkowego - bieganie, pływanie, narciarstwo biegowe...
Najlepsze jest to, że oskarżenia, bez sprecyzowanych dowodów, rzucają tacy "czyści" i ""uczciwi" dopingowicze, jak Landis, czy Hamilton. Oni byli przyłapani i zdyskwalifikowani a Armstronga NIGDY nie przyłapano - wszystkie próbki miały wynik negatywny. Ciekawe, czy UCI będzie się trzymało FAKTÓW, czy pójdzie w stronę czyszczenia list zwycięzców wielu wyścigów
I to mnie właśnie wkurza. Faceta na niczym nie przyłapano, próbki negatywne, nie ma żadnych dowodów, a stracił 7 tytułów. Równie dobrze mogliby losować zwycięzce wyścigów - byłoby to równie uczciwe, skoro po wielu latach jakaś komisja potrafi walnąć pół litra na stół, a potem cofnąć kolarzowi zwycięstwa na podstawie wyłącznie widzimisie.