Autor Wątek: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu  (Przeczytany 48235 razy)

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Offline Franc

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 460
  • Płeć: Mężczyzna
  • 25 lat na poziomie
    • Moje rowery
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #75 dnia: 19 Sty 2013, 19:48:06 »
Jeżeli imprezy kolarskie będą pod patronatem UCI to się nie da. To oni wymyślili, że rower ma wyglądać dokładnie tak jak sugerowało lobby producentów, po to by zatrzymać wyścig zbrojeń w którym "uznani producenci" sobie nie radzili z planktonem - zdolnym i pomysłowym. Argument był taki, ze to ma być wyścig ludzi a nie technologii. No to mają wyścigi ludzi - wyścigi chemików. Wszędzie tam, gdzie można zmieniając kształt roweru, zyskać 15% na szybkości przy tym samym wysiłku, nie opłaca się brać chemii, by być szybszy o 0.1%.
Na pohybel UCI, niech żyje IHPVA.

Wszędzie tam, gdzie UCI się nie miesza powstają fantastyczne imprezy na tysiące uczestników ścigających się dla zabawy: np. l'Aredchoise we Francji ~15000 uczestników, maraton Bordeaux - Paryż, czy Paryż - Brest - Paryż nie wspominając o naszych polskich Maratonach czy brevetach do BBT.
« Ostatnia zmiana: 19 Sty 2013, 19:49:54 wysłana przez Franc »
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P8 (SWB ASS) w stanie śmierci technicznej, Thyss 222
szary Peugeot 508SW z DW10CTED4
szary Renault Modus z D4F

Rano1

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #76 dnia: 19 Sty 2013, 20:26:36 »
Jak by nie oceniać postawy LA, jego przyznania się do brania tego...co de facto brali wtedy prawie wszyscy, UCI i TdF nieźle pojechali odbierając mu wszystkie zwycięstwa i anulując wszystkie późniejsze wyniki w Wielkiej Pętli. Przyznał przecież LA, że 3 miejsce, jakie zajął w TdF, jeżdżąc w Astanie z Contadorem, wywalczył zupełnie "czysty" - to już były czasy tzw. paszportu biologicznego. Tak więc za co odebrano mu te 3 miejsce? Jaja jak berety !
Wogóle to wszystko podważa wiarygodność tych władz i komisji antydopingowej. Powtarzam - skoro wówczas go nie przyłapano... A zresztą. Zobaczymy jakie kolejne rewelacje przyniesie czas przyszły. LA zaczął gadać...

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #77 dnia: 20 Sty 2013, 10:15:58 »
@Rano

A oglądałeś jego wystąpienie???
Jeżeli jeszcze nie miałeś możliwości to nadrób zaległości.

Sparwa z Armstrongiem już nie jest taka prosta, bo już nawet niektórzy komentatorzy sportowi, sądzą że on wcale nie był chory na raka, że sobie go uroił ''pod publiczkę'' a do tego że był bezwględny i w bardzo perfidny sposób niszczył swoich oponentów i konkurentów którzy się z nim nie zgadzali...

W takim świetle został przez nich przedstawiony. 
Pozdro.

Rano1

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #78 dnia: 20 Sty 2013, 15:19:55 »
Co do jego choroby zaczął już ostatnio wątpić Zenon Jaskuła.

Jeden plus... taniej można sobie teraz kupić stroje kolarskie w barwach LIVESTRONG. Wchodzi bowiem nowa kolekcja - LIESTRONG  ;D

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #79 dnia: 20 Sty 2013, 19:13:49 »
Sparwa z Armstrongiem już nie jest taka prosta, bo już nawet niektórzy komentatorzy sportowi, sądzą że on wcale nie był chory na raka, że sobie go uroił

Ja będę się trzymał tego, że rak jest efektem brania dopingu. Co prawda dowodów nie mam żadnych, ale ci od "urojonego raka" też ich nie mają i jakoś to im nie przeszkadza.

LIESTRONG  ;D

A w takiej mógłbym nawet jeździć. Z jajem by to było ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

GFM

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #80 dnia: 21 Sty 2013, 01:01:59 »
Jak by nie oceniać postawy LA, jego przyznania się do brania tego...co de facto brali wtedy prawie wszyscy, UCI i TdF nieźle pojechali odbierając mu wszystkie zwycięstwa i anulując wszystkie późniejsze wyniki w Wielkiej Pętli. Przyznał przecież LA, że 3 miejsce, jakie zajął w TdF, jeżdżąc w Astanie z Contadorem, wywalczył zupełnie "czysty" - to już były czasy tzw. paszportu biologicznego. Tak więc za co odebrano mu te 3 miejsce? Jaja jak berety !
Wogóle to wszystko podważa wiarygodność tych władz i komisji antydopingowej. Powtarzam - skoro wówczas go nie przyłapano... A zresztą. Zobaczymy jakie kolejne rewelacje przyniesie czas przyszły. LA zaczął gadać...

Jeżeli na czysto zajął aż trzecie miejsce, to raczej wskazuje, że nie wszyscy tak brali na potęgę.
Raczej tylko na tych dwóch co byli lepsi i to nie na pewno. Mogli być po prostu lepsi.
A teraz cwaniaczek płacze, że to dla niego dożywocie.
I prawidłowo - przez tyle lat nie dawał innym szansy, bo brał i był lepszy.

Z resztą pożyjemy - zobaczymy. Bo w/g mnie sprawa jest rozwojowa.
Sam tego nie robił - ktoś mu pomagał.
Ktoś tuszował. Ktoś recepty wypisywał. Ktoś uczył kiedy trzeba przestać  - znaczy ostatnią dawkę
przed zawodami.
A jeśli są kraje w których za te sprawy grozi paka, to niech się cieszy, że tego dożywocia za kratą
nie dostał.
Zawsze byłem za piętnowaniem lewych cwaniaków - w każdej dziedzinie.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #81 dnia: 21 Sty 2013, 12:57:16 »
Przyznał przecież LA, że 3 miejsce, jakie zajął w TdF, jeżdżąc w Astanie z Contadorem, wywalczył zupełnie "czysty" - to już były czasy tzw. paszportu biologicznego. 

A może wtedy był tylko 3 bo tych 2 lepszych od niego zawodników ''koksowało'' i jakoś się im tym razem jeszcze udało    ;)    .
Po Armstrong prostu jechał bez dopingu był dla nich ''za cienki'' bo gdyby brał - to pewnie by sobie z nimi poradził.

Moim zdaniem ten jeden czy drugi jego przejechany wyścig ''na czysto'' robi bardzo małą różnicę, bo Armstrong brał doping notorycznie - co jest na pewno jego masakryczną Porażką i to nie tylko jako ''sportowca'', a także człowieka.

Bo jeżeli  KOLarstwo - to TYLKO CZYSTE - BEZ DOPINGU i  NA RÓWNYCH PRAWACH - od Startu do samej Mety!!!
Pozdro.

Offline Trupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 731
  • Płeć: Mężczyzna

Rano1

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #83 dnia: 21 Sty 2013, 21:03:26 »
Na tym etapie można podsumować, ograniczając się do TdF, że z tym wyścigiem było, jak z samochodową Formułą 1 - i tu i tam była tzw. "era turbo". Także w "erze turbo" w TdF 7 razy najlepszy okazał się Lance Armstrong. Nie zdyskwalifikowano go - był najlepszy z turbodoładowanych.

Co do Lancegate - to smutne i wielce rozczarowujące, ale dla mnie poza Liestrongiem największą kompromitacją jest jednak...przyznanie się przez władze, w tym TdF to tego, że inni też brali i przy dyskwalifikacji Armstronga nie mogą nikomu innemu przyznać tych zwycięstw. To porażka kolarstwa a nie samego Lance'a, który był jedynie rodzynkiem w cieście tego dopingowego zakłamania.

Offline wit

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #84 dnia: 22 Sty 2013, 07:55:59 »
Kolarstwo mogliby oczyścić chyba tylko sponsorzy, którzy finansują grupy i same imprezy. Wydawałoby się, że to im najbardziej powinno zależeć, ale pewności nie mam. Może sobie kalkulują zyski wizerunkowe i wychodzi im, że nic nie trzeba robić.
Podobna sytuacja jest w polskiej piłce. Żadnych wyników, burdy na stadionach, a mimo to jakimś firmom opłaca się ładować w to kasę.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #85 dnia: 22 Sty 2013, 11:13:08 »
Kolarstwo mogliby oczyścić chyba tylko sponsorzy, którzy finansują grupy i same imprezy. Wydawałoby się, że to im najbardziej powinno zależeć, ale pewności nie mam. Może sobie kalkulują zyski wizerunkowe i wychodzi im, że nic nie trzeba robić.

Moim zdaniem jedynie brak sponsorów mógłby oczyścić sport. Bo niestety prawda jest taka, że sponsorowi zależy na wynikach sportowca, często wręcz tych wyników WYMAGA.

Sponsora zupełnie nie interesuje, czy zawodnik koksuje - taka smutna prawda. Sponsora interesuje jedynie, czy go na tym przyłapią. Bo jak przyłapią, może być wtopa wizerunkowa (ale wcale nie musi, sponsor może odegrać dziewicę w burdelu, nierzadko z sukcesem). A jak nie przyłapią zawodnika, to ten osiągnie lepsze rezultaty mniejszym wysiłkiem, czyli będzie lepszy i będzie miał więcej czasu by lansować markę sponsora, pojawiać się w mediach, reklamówkach itp. Sorry, ale dla sponsora nie ma chyba nic gorszego niż zawodnik trenujący tak intensywnie, że nie ma czasu być celebrytą i dopieszczać mediów :P

Natomiast tam, gdzie sponsorów i wielkiej kasy nie ma, w sporcie amatorskim, ludzie jednak raczej nie koksują. Do stracenia za dużo (zdrowie), do zyskania zbyt mało. Popatrz sobie na wszystkie te amatorskie i półamatorskie zawody - Mazovie, PolandBike, Maratony Kresowe, czy inne (nie tylko MTB, także szosowe, czy grawitacyjne). Tam wciąż zobaczysz ducha sportowego, rywalizację fair play i wszystko to, co jest esencją sportu i co jest w nim najpiękniejsze. Skoro to działa, to po co wymyślać jakieś nowe super sposoby na pozbycie się dopingu? ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #86 dnia: 22 Sty 2013, 14:34:01 »
Natomiast tam, gdzie sponsorów i wielkiej kasy nie ma, w sporcie amatorskim, ludzie jednak raczej nie koksują. Do stracenia za dużo (zdrowie), do zyskania zbyt mało. Popatrz sobie na wszystkie te amatorskie i półamatorskie zawody - Mazovie, PolandBike, Maratony Kresowe, czy inne (nie tylko MTB, także szosowe, czy grawitacyjne). Tam wciąż zobaczysz ducha sportowego, rywalizację fair play i wszystko to, co jest esencją sportu i co jest w nim najpiękniejsze. 

No tak, bo to od sportu amatorskiego się wszystko zaczyna. I to jest ''bardzo słuszna koncepcja''.
Bo jeżeli się np już od pierwszego maratonu np.MTB  załapie ''ducha sportowej rywalizacji'' to już się z chce startować we wszystkich maratonach danej edycji, mało ważna jest kasa, jakieś kontuzje, i inne sprawy organizacyjne , bo liczy się tylko co dzieje się na maratonowej trasie i aby dać z siebie wszystko i ukończyć kolejny maraton i przesunąć się jak najwyżej w ''generalce'' a jeszcze tego samego dnia ukończenia maratonu myśleć już o kolejnym. Jak sobie ułożyć czas aby w nim wystartować?  - I tak od wczesnej wiosny aż do jesieni.
Nigdy nawet nie pomyślałem że mógłbym brać jakieś niedozwolone środki wspomagająco -  dopingujące bo skupiam się jedynie na założeniach treningowych i startach.

Uważam że Armstrong powinien wrócić do ''korzeni rywalizacji zawodniczej'' - czyli sportu amatorskiego - słyszałem że bierze on udział w jakiś zawodach triatlonowych i ukańcza je w czołówce...

Uważam też że zawodnicy amatorzy - mogą być siebie dumni - ze swoich osiągnięć zawodniczych, bo rywalizują ze sobą na czysto. A widok takiego zawodnika finiszującego np. na jakimś maratonie MTB  jadącego ''mocno i do końca'' - walczącego z sobą, ale i z kolejnymi upływającymi sekundami, aby jak najlepszy czas wykręcić jest bezcenny, a satysfakcja z kolejnego ukończonego maratonu - nie przeliczalna na żadną nawet największą kasę.
Pozdro.
 


Rano1

  • Gość
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #87 dnia: 25 Sty 2013, 18:09:03 »
A co na to...Justyna Kowalczyk ?

Rozpoczęła bezpośrednie przygotowania do głównej imprezy tego sezonu - mistrzostw świata w Val di Fiemme. Polka na swoim blogu pisze, że najważniejsze to nic nie zepsuć i nawiązuje do Lance'a Armstronga, który ostatnio przyznał się do stosowania dopingu. (onet.pl)

"Hmmm..:) Było z przytupem. Było wesoło. Było szaleńczo. Było międzynarodowo. Było szampańsko. Jest multum super wspomnień, odciski od szpilek i zdjęcia, na których widok mogę tylko powiedzieć: Oj!:) No bo jak się bawić, to się bawić. Pisałam Wam już, że to potrafię znacznie lepiej niż biegać na nartach:) Wejście w dojrzałość zostało przywitane jak najbardziej... niedojrzale! Teraz miałam parę dni na przyzwyczajenie się do rzeczywistości, a jutro (23go, tak w paszporcie jest napisane) powtórka! Żartuję... chyba:)
No a poważnie, to w ten wariacki sposób weszłam w BPS. Ten tajemniczy skrót, to nic innego jak bezpośrednie przygotowanie startowe. Czyli czas przed imprezą głowną. Ważny miesiąc, w którym najważniejsze jest nic nie spieprzyć.

Bo akurat to jest bardzo łatwe. Trzeba spróbować odpocząć, ale nie przestać ciężko trenować. Zadbać o dietę, ale nie odpuścić czekoladek, bo organizm takiego szoku mógłby nie przeżyć:) Poukładać sobie w głowie dziesiątki możliwych rozwiązań taktycznych na biegi, ale nie zapętlić się i przypadkiem nie spalić jeszcze przed startami (to zadanie już odrobione). Dbać o zdrowie - bez przesady oczywiście. I zapanować nad tysiącem innym maleńkich szczegółów, które złożą się na, mam nadzieję, radość w Val di Fiemme...

A jeśli już o dbałości o szczegóły, to wiecie skąd się tego uczyłam? Gdzie to było najbardziej obrazowo i dobitnie przedstawione? Gdzie napisane było, że trzeba harować do utraty tchu? W książkach Armstronga. Nic tam nie wyczytałam o żadnych koktajlach;)

Mój główny wniosek jest następujący... Od paru lat jestem wciąż monitorowana. Sikam przy obcych ludziach. Spowiadam się z każdego kroku. Zastanawiam się nad każdym kęsem jedzenia, którego pochodzenia nie znam. Leczenie zwyklego przeziębienia stało się szeroko zakrojoną akcją logistyczną. Nie mogę ketonalu domięśniowo dostać, jak krzyż na obozie odmówi jakiejkolwiek współpracy...

Wierzyłam w te wszystkie kontrole... Resztę dopowiedzcie sobie sami...

Koniec i kropka. "

http://justynakowalczyk.natemat.pl/47957,dziekuje-za-wszystkie-piekne-zyczenia-obiecuje-ze-dopilnuje-ich-spelnienia

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zemsta za 7 zwycięstw w TdF bez udowodnienia dopingu
« Odpowiedź #88 dnia: 28 Sty 2013, 15:01:16 »
A co na to Mariett Biergen   ::)   ?
Która regularnie bierze leki na zmniejszenie objawów astmy. Rozszerzają one pęcherzki płucne i przez to Norweżka ma zwiększoną pojemność płucną i jest zdecydowanie bardziej wydolna niż ''Nasze Dobro Narodowe - Justysia Kowalczyk - i to najlepszej możliwej formie.

Pewnie że ''dopinguję'' Justynie, ale Maja Włoszczowską jest zawodniczką MTB - więc ''dopinguję'' jej podwójnie i ciągle trzymam za nią kciuki - by jak najszybciej wróciła do ścigania     :)      .

A Lance Armstong przygląda się temu wszystkiemu z łzami w oczach...

Pozdro.