Czyli z jednej linii zrobią się 2 lub 3, a z 3 autobusów na godzinę w szczycie może nawet 8 (poza szczytem pewnie 3-5)
Chyba jednak nie doczytałeś linka do strony ZTM.
Już teraz mają być 2 linie - znaczy 135 i 311.
(Do dyskusji pozostaje kwestia przebiegu ich tras.
Mnie bardziej podoba się wariant 168 na Olszynkę.
Ale ja tam nie mieszkam, więc głosu nie zabrałem.
Niech decydują miejscowi.)
135 kursuje co 15 minut w szczycie, co 20 poza
i co 30 w dni świąteczne. 311 w dzień powszedni
co 30 minut bez zwiększania częstotliwości w szczycie.
W dni świąteczne 311 nie funkcjonuje wcale.
Więc będzie tam dokładnie 6 autobusów na godzinę
w szczycie i 5 poza szczytem. Na razie. Nie jest to dużo,
powiem wręcz żenująco mało.
Mimo wszystko nie widzę powodu do blokowania ruchu
przez zatrzymujące się na przystanku autobusy.
W ogóle cała polityka transportowa miasta powinna
polegać na tworzeniu rozwiązań ze wszech miar
korzystniejszych od indywidualnego samochodu.
A ludzie niech wybierają sami. Ja jak na prawdę
nie muszę, to do samochodu nie wsiadam.
U nas niestety potrafi się tylko szykanować kierowców.
I tej tendencji moje zdecydowane NIE!
Jako rowerzysta jeżdżący w znacznej mierze chodnikami
czuję się zdecydowanie mniej szykanowany niż jako
kierowca samochodu i dużo, dużo mniej niż jako
pasażer zbiorkomu. Policja zaczepia mnie (nie mylić z
legitymowaniem) tak z raz do roku, a ze strażą miejską
(nie)przyjemności jeszcze nie miałem.
A odnośnie innych cytatów z Twojego postu:
Dojazd tylko z jednej strony to można robić do grupy
kilku - kilkunastu domków jednorodzinnych, a nie do
poważnego osiedla mieszkaniowego.
Gorszą jakość to mieli do teraz, bo do najbliższego
zbiorkomu kilometr z buta.
I nie mylę pojęć. Jak nie ma zbiorkomu to jakoś trzeba
sobie radzić inaczej. Uspokajanie ruchu w takiej sytuacji
jest jedynie durną szykaną. I tu trzeba głośno powiedzieć
o rzeczy najważniejszej. Ani 135, ani 311 nie jadą do
centrum. A taki powinien być pierwszy i podstawowy
przebieg najważniejszej linii zbiorkomu.
Może 135 do SKMki kursującej nieregularnie co ok. 30 min
Może za 30 lat się stacji metra w okolicy doczekają.
Z przesiadką na Stadionie do napakowanego stację
wcześniej składu z Białołęki.
Wartość mieszkań podskoczy do właściwego poziomu.
Najgorzej to jak ktoś przyjeżdża do miasta i myśli, że
zamieszka tanim kosztem w cichej spokojnej dzielnicy.
Nie ma takiej opcji. Nawet nie jesteś w stanie przewidzieć,
z której strony Cię coś dopadnie. Np. lądujący na przeciwko
helikopter LPR - coś koło 130 dB. Ale ja się w mieście
urodziłem i wychowałem - więc nie mam z tym problemu.