Mam od zeszłego sezonu. Inność tego mocowania polega na tym, że jest całkowicie elastyczne - uchwyt lampki jest przypięty do sztycy gumową obejmą.
To jest całkiem niegłupi pomysł. Mam Wall-E pod mocno przesuniętym do przodu siodełkiem. W tłoku, np. w pociągu parę razy zbierałem klosz i baterie ludziom spod nóg, bo ktoś przepychając się "rozmontował" lampkę.
A jak na wybojach? nie zjeżdża na dół sztycy, albo nie przekręca się od wibracji?
Ale niestety, nie zawsze dobrze działający: gumowe mocowanie mam w lampce przedniej - diodówka z Decathlonu ładowaną z USB, przystająca do authorowskiej McWink. I na dość cienkiej kierownicy niestety obraca się od wstrząsów.
Tej lampki używam żeby mnie było widać. Żebym ja widział: Bocialarka - latarka na ogniwo Litowe 18650, z trzema diodami cree. Bodaj 800 lumenów. Porównywalne z krótkimi światłami w samochodzie. Niestety, ostatnio poszła do naprawy i używałem rozwiązań partyzanckich: Cat Eye HL-500II z domowego szrotu. Kiedyś myślałem, że to mocna lampka.
Ostatnio także Petzl Tikkina, ale nie na głowie, tylko na torbie na przednim bagażniku. Zdecydowanie lepszy pomysł niż HL-500II.