Autor Wątek: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy  (Przeczytany 31400 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline szuwik

  • Początkujący
  • Wiadomości: 2
Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« dnia: 19 Mar 2012, 18:13:21 »
Postanowiłem zarejestrować się na tym forum aby uzyskać wyjaśnienie u źródła. Pragnę przedstawić szanownym forumowiczom pewne zdarzenie którego byłem świadkiem oraz z własnej woli uczestnikiem. Zachowania rowerzysty które zaobserwowałem nie jestem sobie w żaden sposób wytłumaczyć, więc może wśród forumowiczów znajdą się osoby pojmujący zasady poruszania się po drogach w sposób zbliżony do bohatera tego postu i oświecą mnie gdzie popełniłem błąd. Być może on sam jest użytkownikiem tego forum, więc osobiście wytłumaczy jaka idea mu przyświecała.
Na wstępie zaznaczę, że mnie również zdarza się pokonywać warszawskie ulice z wykorzystaniem dwóch kółek, więc tym bardziej nie mogę sobie wytłumaczyć tego, czego świadkiem było mi dzisiaj dane zostać.

Dla mieszkańców Mokotowa, Wilanowa i Ursynowa znane jest skrzyżowani al. Wilanowskiej i Dolinki Służewieckiej. Pas w kierunku Wilanowa. Stojąc na czerwonym świetle zauważyłem rowerzystę który zjechał z góry, minął sygnalizator w przestrzeni między pasami dla pieszych a skrzyżowaniem miast stanąć spokojnie zaczął kręcić się jak g..no w przerębli wywijając ósemki i kółka na całej szerokości jezdni. Profesjonalny sprzęt i ubranie sugerowałoby, że mam do czynienia z osobą świadomą swojej pozycji na drodze, ale nie szata czyni człowieka.
To nie koniec przygód "żółtego cyklisty". Nie czekając na zmianę świateł, (bo przecież stoi za sygnalizatorem, więc ich nie widzi), na czerwonym przeciął Dolinkę (dwie jezdnie po chyba trzy pasy w każdym kierunku przedzielone pasem zieleni więc szeroko) i ruszył w kierunku Wilanowa.
Zastanowiło mnie, czy aby nie pomylił się zakładając okulary przeciw słoneczne, może były zbyt ciemne albo wada wzroku zbyt duża, bo mimo zakazu poruszania się rowerami na nowym odcinku Wilanowskiej i wyraźnie oznaczonej ścieżce rowerowej nie pomny zakazom i nakazom kontynuował wojaże rowerowe pasem przeznaczonym dla samochodów. Postanowiłem po zrównaniu się z nim przez otwartą szybę zwrócić mu uwagę, że porusza się pod zakazem, ale niestety uwagę moją skwitował "sper...laj".
Ot taka scenka rodzajowa z warszawskich ulic.
Zastanawiam się czym gorszym było jego zachowanie od tego, gdybym ja samochodem przejechał na czerwonym świetle przez przejście, ścieżkę rowerową, czy skrzyżowanie. Czy czerwone światło dla samochodów jest bardziej czerwone niż dla rowerzystów lub pieszych.
Czym różni się przejechanie na czerwonym środkiem ulicy od dość popularnego wśród rowerzystów zjechania na chodnik i pokonanie ulicy na czerwonym na przejściu dla pieszych.
Sam jestem zwolennikiem ruchu rowerowego i budowania ścieżek rowerowych. Ale do jasnej ciasnej skoro już są to korzystajcie z nich.
Chciałbym zobaczyć wasze miny widzący samochód mknący miast ulicą ścieżką rowerową. To takie samo wykroczenie jakie zafundował mi dzisiaj bohater tej opowieści.
Nie wiem, czy wśród czytających ten post znajdzie się ktoś kto będzie mi tego typu zachowania wytłumaczyć. Wiem jedno, tego typu przypadki są incydentalne, ale dopóki będą się zdarzały nie ma co liczyć na zrozumienie i uprzejmość kierowców wobec rowerzystów.

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Mar 2012, 18:39:37 »
Po pierwsze, ja nie lubię tego typu rowerzystów, bo robią złą sławę. Kierowcy zapamiętują bardziej tego gorszego niestety :<
Niektórzy "rowerzyści"(nazwani tak tylko dlatego, że jadą na rowerze) uważają, że sygnalizacja ich nie obowiązuje, z jakiego powodu - nie wiem. Sam czasem przejeżdżam na czerwonym, ale jest to najczęściej wyjazd z biurowców na 17-go Stycznia koło 2 czy 3 w nocy.
Ogólnie potępiam tego typu zachowania i jak spotykam takiego to mam mu ochotę nagadać. Ale najczęściej to on przejeżdża a ja zostaję, bo przecież to ja stoję na czerwonym, a on jedzie.


Zapraszam na Masę Krytyczną tak przy okazji :)


O jeżdżeniu po jezdni zamiast po drodze dla rowerów[DDR] można napisać dużo. Sam praktykują czasem, bo jest w naszym mieście niemało miejsc, gdzie się nie da jechać DDR. Jak mam do wyboru zniszczoną, wyboistą i niebezpieczną DDR to wybiorę jezdnię.


I jeszcze jedno, nie łączyłbym ceny roweru i wyglądu w jakikolwiek sposób z "świadomością" rowerzysty, który na nim jedzie. To często nie działa.
« Ostatnia zmiana: 19 Mar 2012, 18:45:57 wysłana przez Mhrok »

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Mar 2012, 20:03:51 »
Co zrobić, jak całe życie Policja i inni wciskają nam, że podstawa to kask i kamizelka, a nie jeżdżenie z głową, przestrzeganie przepisów itp ;)

A tak na poważnie. Opis sugeruje, że spotkałeś albo kuriera, albo osobę lansującą się na kuriera. To postaci kontrowersyjne nawet wśród rowerzystów. I już nawet wiesz dlaczego.

---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Mar 2012, 20:53:44 »
Szybciej nieudacznie lansującego się na kuriera, albo kogoś o kim wiemy że nie powinien jeździć na rowerze, i ta osoba domyśla się że mówie o niej  ;)
 
Następnym razem jak zobaczysz takie debilne zachowanie, jak robienie kółek i ósemek przed tarczą skrzyżowania, bez zamiaru zajęcia pozycji do jazdy w konkretnym kierunku, koniecznie zrób zdjęcie i je prześlij do nas.
« Ostatnia zmiana: 19 Mar 2012, 22:53:25 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Infero

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 258
  • Płeć: Mężczyzna
  • \m/ d- -b \m/
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Mar 2012, 21:12:28 »
E tam, lansować się na kuriera można i z tanim sprzętem - wiem z własnego doświadczenia  :P  Aczkolwiek nie do końca jestem pewien, czy w moim przypadku jest to lans, czy po prostu miłość do mojego szosuni..

   Moim zdaniem warto by było w takich przypadkach zwrócić uwagę na markę roweru i jakieś charakterystyczne cechy. Potem wszystko na forum. Na 100% uda się człowieka spotkać i jeśli społeczność będzie świadoma egzystencji "rowejrzysty", to jest możliwość zwrócenia takiemu typowi uwagi, ew. jakiś braterski kuksaniec. Dobrze myślę?

Woydzio

  • Gość
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #5 dnia: 19 Mar 2012, 21:39:10 »
Źle myślisz. Nie masz stuprocentowej gwarancji, że koleś w żółtym stroju na zielonej szosówce Bianchi (przykład wzięty z kosmosu) to właśnie typ "winny" przelatywania na czerwonym - możesz opie*dolić (ew. poczęstować braterskim kuksańcem) bogom ducha winnego cyklistę który przypadkowo będzie miał podobny strój i rower do osoby faktycznie łamiącej przepisy. Chyba, że masz 200% pewności, że wiesz kto jest winny - wtedy opieprzaj oporowo.
Woydzio

Offline wildzi

  • Zabezpieczenie
  • ******
  • Wiadomości: 679
  • Płeć: Mężczyzna
  • Z Masą od września 2008. W Zabezpieczeniu od 2011.
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #6 dnia: 19 Mar 2012, 21:43:33 »
Sam jestem zwolennikiem ruchu rowerowego i budowania ścieżek rowerowych. Ale do jasnej ciasnej skoro już są to korzystajcie z nich.
Wybacz że tak napiszę, ale są to słowa najbardziej typowe dla osób które z tych "ścieżek" nie korzystają. Śmigając samochodem nie widzi się i nie czuje własnym ciałem wszystkich krawężników i nierówności, śmigając samochodem nie widzi się lasu znaków koniec-początek-koniec-początek-koniec... drogi dla rowerów... a dalej jak? Pojedź choćby na to jedno wymienione przez Ciebie skrzyżowanie, rowerem, i z pozycji tamtego rowerzysty dostań się na drogę rowerową po przeciwległej stronie skrzyżowania...

Nie usprawiedliwiam tamtego "rowerzysty", ani jemu podobnych. Są czarnymi owcami wśród normalnych, jeżdżących przepisowo rowerzystów, a przez to niezauważalnych.
Prawdopodobnie gość należy go nieformalnej grupy "młodych-agresywnych". Za którymś wjazdem na czerwonym ktoś go ściągnie samochodem.

Chciałbym zobaczyć wasze miny widzący samochód mknący miast ulicą ścieżką rowerową. To takie samo wykroczenie jakie zafundował mi dzisiaj bohater tej opowieści.
[ironia włącz] W takiej sytuacji kierujący pojazdem (rowerem) może wykonać co następuje:

a)zatrzymać rower w poprzek
b)wyjąć komórkę
c)robić zdjęcia lub filmować
d)zadzwonić na policję lub straż miejską
Polecam minę kierowcy :P [ironia wyłącz]

A na poważnie nie są to równoważne sytuacje. Według znowelizowanej ustawy jeśli droga rowerowa nie prowadzi tam dokąd jedzie lub zamierza skręcić rowerzysta to nie ma obowiązku z niej korzystać. Niestety mało osób wie o tej nowelizacji i na czym polegały zmiany. Nawet policjanci! (mam nadzieję że tylko ich dwóch). Trafiłem na takich nieuków z Pafką... Na szczęście mieli palmtopa i umieli się tym posługiwać. Znaleźli po podanej przez nas dacie odpowiednią nowelizację i paragrafy... zrobili oczy jak pięciozłotówki i bezradnie pouczyli.

A na poważnie 2... jakie są miny pieszych gdy im z na przeciwka pędzi chodnikiem skuter dostawcy pizzy?

Wiem jedno, tego typu przypadki są incydentalne, ale dopóki będą się zdarzały nie ma co liczyć na zrozumienie i uprzejmość kierowców wobec rowerzystów.
I to jest najważniejsze zdanie. Niestety tacy się zdarzają... Niestety w każdej grupie użytkowników dróg są tacy co psując zdanie o całej grupie...
Twój post świadczy jednak że są osoby które potrafią rozumować zdroworozsądkowo i wiedzą że to pojedyncze przypadki...
Wbrew temu zdaniu dostrzegam tą uprzejmość codziennie. Tylko nie zawsze można podziękować, awaryjnych nie włączę, a rękę nie zawsze można podnieść.
« Ostatnia zmiana: 19 Mar 2012, 21:54:07 wysłana przez wildzi »
I jestem tatą po raz drugi!

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #7 dnia: 19 Mar 2012, 21:50:40 »
Po kolei: to kręcenie się w miejscu, to tak zwana stójka - kiedy rowerzysta nie chce wypinać spd-ów [buty wpinane w pedały, tak jak buty narciarskie wpina się w narty], żeby podeprzeć się nogą. Dopóki kręci się nie przeszkadzając nikomu, pal go licho, można sobie pooglądać, nudząc się na czerwonym.

Jeśli przejechał w normalnym ruchu miejskim w dzień na czerwonym, to jest idiotą i nie przyznajemy się do niego. Wbrew pozorom nie bronimy wszystkich rowerzystów przed wszystkim. Jeśli ktoś jest idiotą, zasługuje na mandat. Wyjątkowe przypadki, dajcie bogowie, również na nagrodę Darwina.

Czasami powierzchnia ścieżki rzekomo rowerowej przypomina kostkowe fale Dunaju. Czasem też ścieżka skręca, a rowerzystka nie, lub odwrotnie. Albo rowerzysta wie, że ścieżka niedługo się skończy - w połowie chodnika, znane zakończenia teleportowe. Albo, że za 20 m trwają na niej roboty drogowe i wymiana kanalizacji. Wtedy jedzie jezdnią.

Offline szuwik

  • Początkujący
  • Wiadomości: 2
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #8 dnia: 19 Mar 2012, 22:40:16 »
Z tego co zauważyłem, to klient zjechał od strony Puławskiej, przejechał cały nowy odcinek Wilanowskiej (między Dolinką, a Sobieskiego) na zakazie i skręcił w Kierunku Świątyni Opatrzności Bożej. Raczej nie lansował się na kuriera. Wyglądał jak ktoś, kto przed chwilą zdjął białą koszulę przepoconą korporacyjnym potem, wdział ekstra ciuszki coby pokazać się na mieście jaki ze mnie kolo.
Zauważyłem jak często ludzie wysiadający z samochodu w oka mgnieniu zapominają co ich wkurza na drodze. Jako kierowcy klną na pieszych i rowerzystów, a wystarczy, że wysiądą na parkingu pod marketem lub wsiądą na rower zachowują się jakby rozum i zdrowy rozsądek zostawili w bagażniku.

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #9 dnia: 19 Mar 2012, 23:02:51 »
Niestety nie można "odstrzelić" wszystkich idiotów na rowerach. Rowerzystów ogólnie jest za mało, dlatego idioci wyróżniają się bardziej, niż idioci w samochodach - zapraszam do pojeżdżenia rowerem po Warszawie, znajdzie się ich cała masa.
Moim zdaniem brakuje trochę stanowczości w karaniu rowerzystów za wykroczenia drogowe, przez to część z nas(nich?) myśli, że wszystko im wolno. I to już jest złe.
« Ostatnia zmiana: 19 Mar 2012, 23:06:56 wysłana przez Mhrok »

Offline IwaN_bike

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 114
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #10 dnia: 19 Mar 2012, 23:34:43 »
Hmm... idiotów nie brakuje w żadnej "warstwie społecznej"  ??? ... Może to był jeden z tych, którzy myślą, że jak mają kamizelkę i kask to stają się niczym highlander  :P ...

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #11 dnia: 20 Mar 2012, 07:39:18 »
Po kolei: to kręcenie się w miejscu, to tak zwana stójka

Nie. Stójka, to STANIE, ewentualnie drobne ruchy przód-tył.

Umiejący robić stójkę wolą robić stójkę niż kręcić jakieś ósemki. Ze stójki możesz szybko ruszyć - z ósemki nie bardzo, zwłaszcza jeżeli światło się zmieni wtedy, gdy akurat jesteś tyłem do kierunku jazdy. Dlatego to nie tylko głupie zachowanie, ale i pozerskie oraz nieefektywne.


Hmm... idiotów nie brakuje w żadnej "warstwie społecznej"  ??? ...

Dokładnie. Nie ma co dzielić świata na kierowców, rowerzystów i pieszych, bo zwykle jesteśmy po trosze wszystkimi trzema. Grunt by wsiadając do auta pamiętać o kulturze wobec pieszych i cyklistów (w tym przepisowa prędkość i kwestia pierwszeństwa na pasach i przejazdach rowerowych), wsiadając na rower pamiętać co wkurza kierowców i starać się tego nie robić, a po zostawieniu kierownicy nie łazić po ścieżkach i nie robić innych głupot.


Może to był jeden z tych, którzy myślą, że jak mają kamizelkę i kask to stają się niczym highlander  :P ...

Najpewniej tak było. A przecież niczego innego nie uczą, jak tylko o kaskach i kamizelkach. Ostatnio przeglądałem sobie kilka stron różnych akcji kierowanych do rowerzystów. Wszystkie jak jeden mąż opowiadały jaki to ważny jest kask, w jakie odblaski się ubrać. We wszystkich ostatnia rada dotyczyła czynności, którą wykonujesz przed wejściem na rower - załączenia oświetlenia. Co do jazdy - najwyraźniej pomysłów nie ma ani Policja, ani Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ani inny "specjaliści". Ich akcje często wprowadzają w błąd (z 4 plansz opublikowanych przez KRBRD rok temu 3 pokazywały zachowania niezgodne z prawem).
Na te akcje idzie naprawdę wielka kasa. Są bilboardy, telewizja, spoty radiowe... nasza "oddolna" Masa niestety nie ma takiego zasięgu by wszystkie głupoty wyprostować i przebić się z "naszym" przekazem. Więc trudno się dziwić, że później ludzie jeżdżą tak jak jeżdżą i myślą że nie jest istotne co robią na drodze. Przecież dokładnie to od 10 lat wkładają im do głowy "specjaliści".
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #12 dnia: 31 Sty 2013, 15:29:13 »
Niedopuszczalne jest jechać - ''kręcić'' al.Wilanowską od ''Dolinki Służewieckiej'' w kierunku Wilanowa - ulicą. Tam jest zakaz wjazdu dla Rowerzystów. A z lewej strony - przy tej ulicy ,w stronę Wilanowa biegnie wygodna ścieżka rowerowa, która w śnieżną zimę jest  całkowicie zaśnieżona.
Nawet w zimę - kiedy To nie istnieje możliwość przejazdu ścieżką rowerowa, ani nawet chodnikiem - nie zaryzykował  bym przejazdu al. Wilanowską - tylko bym wybrał objazd przez ul. Św. Bonifacego i ul. Sobieskiego do Wilanowa - jak zresztą robiłem Tak już w tym Roku.

Niestety nie wszyscy rowerzyści Tak mają - jak ja, bo też widziałem już kilku ''śmiałków'' śmigających sobie ulicą.
Pozdro.

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #13 dnia: 31 Sty 2013, 15:32:06 »
Niniejszym tytuł "Złotej Łopaty" za wykopanie wątku mającego rok czasu, ale w którym się jeszcze nie zdążył wypowiedzieć wygrywa kolega Fionotron... gratuluje.
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerzysta z punktu widzenia kierowcy
« Odpowiedź #14 dnia: 31 Sty 2013, 15:48:27 »
Myślałem że stałem się laureatem '' Forumowego Złotego Pióra Wiecznego''    ;)     .
Wiem, wiem na Tak prestiżową nagrodę będę musiał jeszcze trochę poczekać i czymś wiekopomnym się Tu zasłużyć.

Czyli że niby tą ''Złotą Łopatą'' to będziecie mnie walili po głowie - żebym już więcej już niczego takiego nie Robił. Ale że jeżdżę w kasku - może to jakoś przeżyję     ;)

Oj niedobrze niedobrze - bo Wtedy mój  kask będę musiał wymienić na Nowy.
Kurcze może mi jeszcze tym razem odpuścicie   ;)   ?
Prosze, proszę Was    :)    .

A co do al. Wilanowskiej, to fajnie się Nią jeździło - ale jeszcze przed oddaniem jej do ''użytku publicznego''
Pozdro.