Uważam, że trzeba się zdecydować. Warszawska Masa, nawet nieoficjalna, to
warszawska masa. Na tyle, że może na nią bez obaw przyjechać dowolny internauta, który o niej sobie poczyta na forum i nie będzie niebezpieczeństwa, że trafi na Towarzystwo Wzajemnej Adoracji Dalekiego Jeżdżenia. Stąd rozumiem ideę
nieplanowania wcześniejszego trasy masy - planowanie takie zawsze prowokuje do dalszych wyjazdów.
Chętnie bowiem dowiem się, jakiego argumentu można użyć, aby przekonać kogoś do przyjazdu na
lajt rower. I nie chodzi o to,
kto jest niedojeżdżony, że mu już sobota nie starcza, ale i w piątek musi pojeździć. Ten, kto jest niedojeżdżony, już zna obydwie imprezy, na których (zwłaszcza na lajt rowerze), pula osób jest dosyć stała. W ten sposób nowych osób się nie zyska.
Trzeba poczynić zdecydowane starania, aby wyraźnie rozdzielić nie tylko czasowo, ale też funkcjonalnie obydwie imprezy. Tak, aby jadący na Nocną Masę nie budził się z pedałem w nocniku o 6 rano w miejscowości Kampinos, i tak, aby przyjeżdżający na lajt rower nie stwierdził rano, że przejechał 20km, a resztę przegadał.
Jest to niezbędne dla pomyślności obydwu ww. imprez.
EDIT:
@Petro:
W-wa, Czosnów, NDM, Wieliszew, Nieporęt, Wołomin, Zielonka
To bardzo dobre trasy. Lajt Rower wiele by zyskał, gdyby był kojarzony z takimi trasami. Nie trzeba do tego Nocnej Masy, która może się rządzić swoimi, bardziej lokalnymi prawami.