Cześć czołem, poziomki z rosołem
.
Nieoficjalna Nocna Masa, w sile czterech uczestników, wystartowała pomimo niesprzyjających wiatrów i czasami kapuśniaczka
Na północy podjeliśmy bodaj siódmą może ósmą próbę przejazdu Mostem Północnym (pardon Skłodowskiej-Curie). Misja się UDAŁA
. Barierki sforsowaliśmy, a samym mostam jechało się zaskakująco krótko. Wygląda jak zwykły wiadukt, tylko trochę szerszy, wszak cała konstrukcja nośna ukryta jest pod jezdnią. A na jezni mnóstwo porozrzucanych kostek, palet, desek, kłąbów folii itp. Jezdnie są praktycznie gotowe. Natomiast część tramwajowo - pieszo - rowerowa niestety nie.
Dalsza część wycieczki prowadziła Modlińską i Trasą Toruńską gdzie w okolicy Łabiszyńskiej odstawiliśmy do domu kolegę. Przez Odrowąża i Wybrzeże Helskie dojechalismy do Ścieżki Nadwiślańskiej, którą to przedarliśmy się aż do Stadionu Narodowego. Już tylko we dwóch objechalismy stadion niemal dookoła. Okolica zmieniła się niesamowicie. Każde główne wejście ma w bliskiej okolicy od 20 do 6 solidnych u-kształtnych stojaków rowerowych.
Dalsza podróż wiodła Trasą Łazienkowską, Placem Na Rozdrożu przez Pole Mokotowskie aż na Ochotę gdzie ja się odłączyłem.
Przejechany dystans to nieco ponad 40 km.
Poziomka mimo nie skończenia (jedno przełożenie, jeden hamulec-przedni) spisała się bardzo dobrze, nawet w terenie