Nocna masa w sile dwóch osób postanowiła pojechać do schroniska na Paluchu. Przy dojeżdżaniu na miejsce, lepiej niż mapa, niezawodnie prowadził nas odgłos kilkudziesięciu, a może i kilkuset szczekających psów. Po zrobieniu kilku zdjęć przed bramą, zostaliśmy przepędzeni przez dziadkowatego ochroniarza, który być może wziął nas za ekoterrorystów
W drodze powrotnej herbata i ciabatta na BP, rozdzielenie się Masy na Żoliborzu. Pogoda bardzo ładna, kogo nie było, niech żałuje.
0:15 - 03:30