Skoro pierwszy zajrzałem do tematu, z osób uczestniczących w grudniowej NMK (nawet kilka miechów temu nie pomyślałbym, że w grudniu w nocy będę jeździł po Warszawie, ale co bakcyl to bakcyl), kilka słów sprawozdania:
Nocnik w sile 12 rowerów ruszył spod Kolumny w kierunku Żoliborza i Bielan. Odwiedził AWF i Hutnik Warszawa, sprawdzając stan przygotowań do EURO2012. Optymistyczna próba przejechania Mostu Północnego POpchniętej Marii zakończyła się fiaskiem. Most niegotowy, zabarierkowany, zafoliowany, nieukończony, o dojazdach dla rowerów nie wspomnę. Rozczarowanie wyładowaliśmy (9 osób - i tak do mety)...opuszczając Warszawę i zahaczając o Łomianki.
W drodze powrotnej pojechaliśmy malowniczą, leśną ul. Trenów (asfalcik jak trzeba, jeszcze kilka lat temu były tam betonowe płyty !) oraz u. Wólczyńską. Trasą miejskich cmetarzy (Wólka, Powązki Wojskowe, Stare Powązki) dotarliśmy na Mirów, odwiedzając zrewitalizowaną ul. Chłodną (skądinąd było cieplej, bo zimno robiło się głównie od wiatru).
Gdyby nie zimny wiatr w niektórych miejscach, można powiedzieć,. że pogoda wymarzona, jak na grudniową noc.