Sprawiłam sobie kiedyś pelerynę rowerową od Tchibo - i jestem z niej całkiem zadowolona. To znaczy ma wady (np. albo wygodne sygnalizowanie łapkami skrętu, albo łapki włożone w pętelki i rozpięty baldachim nad nogami), ale ogólnie się sprawdza. Nie przemaka, nie zasłania, pod szyją się zapina, kaptura nie zwiewa, człowiek ochroniony tak do pół łydki (ale poniżej to problem głównie chlapania, a nie samego deszczu z góry), da się zwinąć w nieduży, lekki tobołek.
Odzywam się, bo peleryny znowu są dostępne (chyba od dziś / jutra). Tym razem żółte (chyba najlepsze na pochmurne deszczowe dni?) i niebieskie.
A przy okazji - na stronie sklepu, w kolekcji z ubraniami sportowymi, są takie zielone migające opaski dla biegaczy, jak mam na ramię (może ktoś kojarzy). Niektórzy mówią, że zielone to bez sensu, ale ja tam nie narzekam. Dobrze się trzymają, zakładanie łatwe, włączanie/wyłączanie - takoż.